[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Miasto poszanowania, na które przysięgli bojarowie, wsadzono ich do
1
Chodzi o Nowogród Niżny.
izby, a czeladz wzięto do turmy, chcąc ich wszystkich nocą topić, ale
kniehini bojarska, matka tego Pożarskiego uprosiła u chłopstwa, aby
mieli baczenie na przysięgę i służbą syna jej.
Tegoż roku 31 decembra, w wigilią nowego lata, chłopi niżnio-
grodzcy pana Budziła ze wszystkim [wszystkimi?] w turmę wsadzili
murowaną, w której siedzieli niedziel dziewiętnaście, dosyć ciemnej i
smrodliwej.
Anno 1613
january 14, z turmy list do króla jego mości taki pisał [pan Budzi-
ło?].
 Szablą po te czasy ojczyznie służąc, krwią na miłościwą łaskę
Waszej Królewskiej Mości gotowiśmy, sobie całym zawsze winszowa-
li sercem, aby się nam do oświadczenia i popierania animuszów ku
służbie Waszej Królewskiej Mości zaczętych [do oświadczenia animu-
szów ku służbie Waszej Królewskiej Mości i popierania zaczętych
dzieł?] tak i Waszej Królewskiej Mości ku odmierzaniu merit1 na-
szych wierną wdzięcznością okazje coraz pogodne podawać mogli
[...] [Gdy?] podał Pan Bóg wszechmogący pod władzę Waszej Kró-
lewskiej Mości stolicę moskiewską, podała się zatem i nam była
okazja do dopinania pocztów w żądzach. Będąc od jego mość pana
hetmana wezwani i na osadę murów wprowadzeni, z całośmy chęcią w
mury odbieżałe, głodne, niedostatku i niebezpieczeństwa pełne,
nieprzyjacielem zewsząd we środku ziemi opasane szliśmy. Zciskał
nieprzyjaciel  opierało się; potęgą i szturmem następował  odbi-
jało się; ściskał ciężko ciężki, a wszystko przemagający głód  i z
tym długo dosyć, a prawie nad siłę mocowało się i bojowało, w którym
razie z całą był chęcią jego mość pana hetman Wielkiego Księstwa
Litewskiego nas wesprzeć i ratować  nastąpił, gdzie mężnie z
nieprzyjacielem, w fortelu swym stojącym, całe trzy dni bojem się
rozpierając, sposobów wszystkich do dana [dania?] żywności wymaca-
wszy, za opanowaniem przez nieprzyjaciela gromadnego wszystkich
1
zasług
do przebycia miejsc, z wielkim naszym żalem, oczy tylko napasłszy,
odstąpić i na dalsze subsidia reserwować1 się przyszło. Zeszło zatem
na zwykłej żywności  szukał łakomy, a potrzebny żołądek nowej
karmie, nowych traw. i korzonków, których pod nieprzyjacielem z od-
wagą zdrowia swego zasięgać i onym często przypłacać przychodziło.
Zeszło i na tych  rzucił się do niezwyczajnych, jednak dla miłości
ojczyzny i ceny cnoty pod ten czas smakowitych potraw; nie stało 
psów nawet nie przepuszczano. Nastąpiła zatem rzadko słychana, a
przynamniej skryta, u nas prawie jawna samojedz; nastąpiła ostatnia
rezolutia  cierpieć i podjąd [podjąć?] wszystko, co by jeno koncept
ludzi do dzwigania rzeczy podać mógł, uchodząc nawet i podejrzenia
poddania się oprócz samej śmierci, a nic inszego przed się nie biorąc,
jedno abyśmy, jako synowie ojczyznie, jako słudzy i wierni poddani
Waszej Królewskiej Mości, panu naszemu miłościwemu, jako Polacy,
narodowi swemu nic się w powinności swojej nie zadłużyli i wiekopo-
tomnym czasom monumenta2 cnoty zostawili, krzepiąc się dobrą na-
dzieją wżdy kiedy pożądanej odsieczy, lubo przynamniej posiłku żyw-
nością; ale nieprzyjaciel fortelny, wiedząc o głodnych defektach zam-
kowych, wiedząc o póznych naszych ratunkach, nie marte [?] ludzi
rycerskich nie [...] gotowych umrzeć odwagą krwi swej, która się na
takim szańcu gęsto leje, a fortuna jeszcze szale w ręku ma, opprimo-
wać3, lecz głodnych, a na poły prawie żywych, z dobrą jednak otuchą
obiecanej odsieczy czekając, do żadnych prosto kontraktów nie przy-
stępujących, niezbytym głodu jarzmem nas ścisnąwszy i wymorzyć
umyśliwszy, i na tym się samym usadziwszy, dopiął tego, że gdy szło
[sto?] ludzi, do defensiej4 należących, głodną śmiercią odeszło; gdy za
głodem u wielu cnota zgasła, a wiele jako z towarzystwa, tak i pie-
choty, wiarę powinna złamawszy, do nieprzyjaciela się przedało; gdy
za przyodzieniem sporym, a tak rano niespodzianym śniegiem i odję-
ciem przez to ostatniego żywioła  przewiędłej trawy, i już tak łako-
1
posiłki zachować
2
pomniki
3
uciskać
4
obrony
mą i głodną paszczękę samojedz rozdarło, że lubo to z muru od nie-
przyjaciela, lubo w murze od swego się brata ostrzegać było, pan słu-
gi, sługa pana nie był bezpieczen, czym niemała część ludzi odeszła;
gdy nie tylko żywym, ale i w ziemi leżącym trupom nie przepuszcza-
no; gdy już prawie nie tylko cienie ludzkie i tych na murach omale
zostali. Kitaj szturmem potężnym wziął, za czym wszystkie sposoby w
trzymaniu fortec przetrwawszy, wiele nowych z siebie i w kronikach
dotąd nie czytanych, na przykład potomnym czasom podawszy, żadnej
wiadomości nie tylko o prędkiej odsieczy, ale prosto o żadnej nie
mając, na poły obumarli, Boga, który widzi wszystko, który każdego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl