[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zacznij rozmawiać z Davidem - powiedziała cichutko.
Gregg wciąż trzymał rękę na oparciu jej krzesła.
- Jeśli ktoś mnie z tobą widział, będę musiał wyjechać z miasta.
- Dzięki, Gregg. Ja też za tobą przepadam - odpaliła. Nie spojrzała na
niego. Wpatrywała się w Davida. Nie przypominała sobie, by kiedykolwiek
uśmiechał się do niej tak jak do Ann! Ta tymczasem chwyciła go za rękę, a on
wydawał się zadowolony.
Przyniesiono pizzę, ale Summer nie zjadła ani okruszyny. Bolał ją brzuch.
Brakowało jej sił, by przyłączyć się do rozmowy. Poczuła ulgę, gdy Gregg
powiedział:
- Może już wyjdziemy? Nie chcę, żeby zobaczył mnie któryś z kolegów.
- Naprawdę umiesz pochlebić dziewczynie - mruknęła. - Przynieś plakaty
jutro po południu, Davidzie - dodała głośno. - Od razu wezmiemy się do roboty.
Regina została w Pizza Paddle, żeby pomóc ojcu, a Summer i Gregg
wyszli razem. Gregg milczał, odwożąc ją do domu. Na szczęście udało jej się
powstrzymać łzy, zanim wbiegła do swego pokoju.
Nazajutrz David nie zatelefonował, lecz stanął przed jej drzwiami z
papierem i flamastrami.
Michael poszedł się bawić u sąsiadów, a dziadek udał się na zakupy.
David i Summer byli sami w domu, co stanowiło sprzyjającą okoliczność.
Szkoda tylko, że on był taki chłodny i daleki.
- Jak już uporamy się z plakatami, musimy porozmawiać - powiedziała
Summer.
David uniósł brwi.
- O Greggu? - zapytał.
- I o Ann - dodała Summer. - Dobrze?
- Dobrze. - Po raz pierwszy szczerze się uśmiechnął i Summer się
rozpromieniła.
W drzwiach ukazał się dziadek, obładowany pakunkami, które
natychmiast zaniósł do swego pokoju. Summer się zmartwiła. Nie chciała
prowadzić poważnej rozmowy z Davidem w obecności dziadka. Postanowiła
więc rozwiązać problem natychmiast, zanim dziadek wróci ze swego pokoju.
- Co rozumiesz przez  coś w rodzaju chodzenia z Ann"? - spytała, udając,
że całą jej uwagę pochłania plakat, nad którym pracowała.
Zanim David zdążył odpowiedzieć, zadzwonił telefon. Summer podniosła
słuchawkę i poszła po dziadka. Pogodziła się z faktem, że na poważną rozmowę
musi jeszcze trochę poczekać. Wstała, przeciągnęła się i ruszyła do kuchni, by
przygotować lunch. Gdy dziadek się naje, prawdopodobnie zaśnie, więc im
wcześniej dostanie lunch, tym lepiej. David przeszedł do salonu, usiadł na sofie
i zaczął przeglądać najnowszy  TV Guide".
Po chwili Summer otworzyła wahadłowe drzwi między kuchnią a jadalnią
i poprosiła go, by uprzątnął kawałek stołu.
Wracając do kuchni, usłyszała dziadka. Z całą pewnością nie zdawał
sobie sprawy, że mówi bardzo głośno. Rozmawiał z kimś o niej. Wychwalał ją,
że szybko biega. Summer uśmiechnęła się z zadowoleniem. David spojrzał na
nią i mrugnął porozumiewawczo. Domyśliła się, że on także słucha, co
opowiada dziadek.
Gdy po pięciu minutach znów weszła do jadalni, David spojrzał na nią
chmurnym wzrokiem. Był poirytowany.
Summer wróciła do kuchni po dzbanek z lemoniadą. Dziadek milczał. Po
chwili znów się odezwał i Summer pobladła.
Starszy pan opowiadał, jak to się stało, że jego wnuczka zaczęła biegać.
Wtedy do kuchni wparował uradowany Michael.
- Summer, znalazłem kamień...
- Nie teraz, Michael - powiedziała. Gorączkowo zastanawiała się, jak
wytłumaczyć Davidowi, czemu go okłamała. Nim zdążyła coś wymyślić, stanął
w drzwiach.
- Cześć, David - powiedział Michael. - Znalazłem kamień.
- Cześć, Mike - odparł David, a potem zwrócił się do Summer: - Właśnie
usłyszałem, że biegasz zaledwie od miesiąca.
- Och, dziadek lubi przesadzać - powiedziała wyrozumiałym tonem. -
Zanieś ten dzbanek do jadalni. Ja wezmę chipsy.
- Twój dziadek mówił, że zaczęłaś biegać po przyjęciu u Ann Logan. %7łe
namówiła cię Regina.
- Idz umyć ręce, Michael - wyjąkała Summer. - Czy to takie ważne, kiedy
zaczęłam biegać?
- Czy to ważne? Jeśli twój dziadek mówił prawdę, to znaczy, że mnie
okłamałaś.
Postawiła dzbanek na stole i odwróciła się plecami do Davida. Wiedziała,
że on ma rację. Starała się wymyślić jakieś logiczne wytłumaczenie, którego
ułagodzi i nie skompromituje dziadka.
- Przecież wiesz, jaką wagę przywiązuję do tego, żebyśmy się nawzajem
nie okłamywali - powiedział David.
- Robisz z igły widły.
- Odpowiedz mi na jedno pytanie. Okłamałaś mnie?
- Niezupełnie.
- Co oznacza  niezupełnie"? - zapytał sarkastycznie.
Po co to wszystko? - myślała. Lepiej od razu wyznać prawdę.
- No, dobrze! Tak. Skłamałam. Ale to było drobne kłamstewko albo
raczej przesada - wyjaśniła.
- Więc jednak to prawda? Zaczęłaś biegać po przyjęciu u Ann?
Mówił z niedowierzaniem. O co mu chodziło? Czy on nigdy nikogo nie
okłamał?
- Powiedz mi dlaczego. Chcę zrozumieć.  Jego ton złagodniał.
Jak miała mu wyjaśnić? Prędzej umrę, nim się przyznam, że wszystko
stało się z powodu Ann Logan, pomyślała. Przecież on z nią chodził. Nie, nie
mogła mu wyznać prawdy. Nigdy by jej nie zrozumiał. Przecież chłopcy nie
bywają tak zazdrośni jak dziewczyny.
- Jakimi jeszcze kłamstwami mnie poczęstowałaś?
To pytanie wprawiło ją we wściekłość. Spojrzała na Davida płomiennym
wzrokiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl