[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wielki zebrał się wokół tłum, a wszyscy słuchali chciwie każdego jego słowa.
Wtedy ożyła moja dawna niechęć do Jezusa, a podżegał ją nowy gniew. Zawiść
przerodziła się w nienawiść.
Wkrótce potem dowiedziałem się, że w wieczór Paschy14, kiedy posilał się
razem z uczniami, z rozkazu arcykapłana zatrzymali go zbrojni żołnierze
przyprowadzeni przez Judasza, jednego z jego uczniów. Zaprowadzono go do
Piłata. Gdy ten dowiedział się, że Jezus jest z Nazaretu, odesłał go do Heroda,
pod którego władzą pozostawała Galilea. Ale Herod nie znalazł nic przeciw
niemu poza tym, że nazywał siebie królem żydowskim. Zwrócił go więc
Piłatowi, który wezwał kapłanów, doktorów i lud, i powiedział:
- Przyprowadziliście mi tego człowieka mówiąc, że podżega lud do rokoszu,
lecz ani Herod, ani ja nie stwierdziliśmy, że jest winny tej zbrodni. Skoro nie
jest zbrodniarzem, każę go tylko wychłostać i puszczę wolno.
Ale tłuszcza krzyczała:
- Dziś święto Paschy, a zwyczaj chce, byś uwolnił jednego winowajcę.
Ukarz śmiercią tego, a uwolnij nam Barabasza.
Byłem w tym tłumie i krzyczałem, przepełniony nienawiścią:
- Daj na śmierć tego, a uwolnij nam Barabasza!
Piłat przemówił znowu, domagając się, by darowano życie Jezusowi, ale
zgraja odpowiedziała:
- Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj!
14
Pascha - Wielkanoc.
I ja - mówił starzec, bijąc się w piersi - i ja byłem wśród tej zgrai, i ja
krzyczałem, co sił:
- Ukrzyżuj go! Ukrzyżuj!
Wreszcie Piłat kazał wypuścić Barabasza, a Jezusa skazał na śmierć przez
ukrzyżowanie.
- Niestety! - mówił starzec, padając twarzą na ziemię. - Niestety! O Panie,
przebacz mi... Poszedłem za Tobą na górę Kalwarię i przyglądałem się, jak
ćwiekami przebito Ci ręce i nogi. Widziałem cios włóczni w Twym boku i jak
goryczą żółci gasiłeś pragnienie. Widziałem, jak niebo powlekło się ciemnością,
słońce zaćmiło się, jak zasłona świątyni rozdarła się w połowie. Słyszałem głos
Twój, Panie, wołający:
- Ojcze! Ojcze! Składam duszę moją w Twe ręce...
Uczułem, jak na ten głos zatrzęsła się ziemia w posadach!... Albo raczej nic
nie widziałem, nie słyszałem i nie czułem, bo byłem ślepy, głuchy, odrętwiały...
O Panie, przebacz mi - moja wina, moja wina, moja bardzo ciężka wina!
Przez jakiś czas jeszcze starzec modlił się cicho, z głową schyloną do ziemi,
gdy tymczasem Akte przyglądała się ze zdumieniem rozpaczy i pokorze
człowieka, którego uważała za potężnego.
Wreszcie podniósł się i rzekł:
- To jeszcze nie wszystko, moja córko. Moja nienawiść udzieliła się także
uczniom Proroka. Zajęci głoszeniem Słowa Bożego, wybrali spośród siebie
siedmiu diakonów dla rozdawania jałmużny. Lud pochwycił jednego z tych
diakonów, który nazywał się Szczepan, i doprowadził przed Radę, gdzie
fałszywi świadkowie oskarżyli go o bluznierstwa przeciw Bogu, Mojżeszowi i
jego prawu. Szczepana osądzono. Prześladowcy rzucili się na niego, wywlekli
za bramy Jeruzalem, aby go tam ukamienować, zgodnie z prawem o
bluzniercach. Byłem wśród tych, którzy domagali się śmierci pierwszego
męczennika. Nie rzucałem wprawdzie kamieni, ale pilnowałem płaszczy tych,
którzy go kamienowali. A przecież mnie także obejmowała modlitwa tego
świętego męczennika, gdy wołał w wielkim uniesieniu do Jezusa Chrystusa,
przebaczając nam swą krzywdę:
- O Panie, odpuść im ten grzech, bo nie wiedzą, co czynią!
Wtedy już zbliżała się chwila mojego nawrócenia. Naczelnicy synagogi,
widząc mój zapał w prześladowaniu młodego Kościoła, posłali mnie do Syrii,
bym schwytanych tam chrześcijan sprowadzał do Jeruzalem. Szedłem nad
brzegami Jordanu od rzeki Joher aż do Kafarnaum. Znowu ujrzałem brzegi
jeziora Genezareth, gdzie kiedyś byłem świadkiem cudownego połowu.
Znalazłem się u podnóża łańcucha Hermon. Gdy dochodziłem do wierzchołka
góry, z której rozlega się widok na dolinę Damaszku i dwadzieścia siedem rzek
tam spływających, uczułem nagle jakby silne uderzenie i otoczyło mnie światło
niebieskie. Upadłem na ziemię jak martwy i usłyszałem głos:
- Saulu! Saulu! Dlaczego mnie prześladujesz?
- O Panie - rzekłem drżąc - kim jesteś i czego chcesz ode mnie?
- Jestem Jezus, którego prześladujesz i chcę, byś głosił moje słowa, ty, który
dotąd usiłowałeś je zagłuszyć.
- Panie - odpowiedziałem jeszcze bardziej przerażony - Panie, co mam
czynić?
- Wstań i udaj się do miasta, tam się dowiesz.
Towarzyszący mi ludzie byli równie przerażeni jak ja, słyszeli głos, ale
nikogo nie widzieli. Gdy głos ucichł, wstałem i otworzyłem oczy. Otaczała mnie
noc. Byłem ślepy. Wyciągnąłem, więc ręce i poprosiłem towarzyszy:
- Prowadzcie mnie, bo nic nie widzę.
Jeden z nich wziął mnie za rękę i zaprowadził do Damaszku. Spędziłem tam
trzy dni nie widząc, nie jedząc i nie pijąc.
Trzeciego dnia zbliżył się do mnie jakiś człowiek. Nie znałem go.
Wiedziałem tylko, że nazywa się Ananiasz. Wziął mnie za ręce i rzekł:
- Saulu, mój bracie, Jezus, Syn Boży, który ukazał ci się w drodze, przysłał
mnie, byś odzyskał wzrok i został przejęty Duchem Zwiętym.
Poczułem jakby skorupa spadła z mych oczu i przejrzałem. Upadłem na
kolana i prosiłem o chrzest święty.
Odtąd równie żarliwy w wierze, jak dawniej zażarty w nienawiści,
przeszedłem Judeę od Sydonu aż do Arad, od góry Seir aż do potoku Bezer.
Przebiegłem Azję, Bitynię, Macedonię. Widziałem Ateny i Korynt, byłem na
Malcie i w Syrakuzach. Stamtąd, idąc najpierw wzdłuż wybrzeża Sycylii,
dotarłem do portu Puteoli. Jestem tu od piętnastu dni. Czekałem na listy z
Rzymu, które otrzymałem wczoraj. Moi bracia wzywają mnie do siebie.
Nadchodzi dzień triumfu, a Bóg toruje nam drogę. Z jednej strony nadzieja, z
drugiej szaleństwo, podkopują stary świat u podstawy i u szczytu.
- Mój ojcze - zawołała Akte - widzę, że jesteś święty, że gardzisz wiarą
mych ojców i wzdragasz się na wspomnienie władcy świata. Jakże mogę
powiedzieć ci, co czuję!
- Co ty możesz mieć wspólnego z tym okrutnym człowiekiem? - zapytał
Paweł zdziwiony.
- Mój ojcze - Akte ukryła twarz w dłoniach - opowiedziałeś mi swoje życie i
chcesz, bym teraz ja się zwierzyła. Jestem występna... Jestem kochanką Nerona!
- To tylko błąd, moje dziecko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl