[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cia znalazła się przy niej. Usiadła na krześle przy łóżku
Gdyby on wiedział, pomyślała.
i chwyciła lodowatą dłoń Mali.
Na twarzy Beret wystąpiły czerwone plamy zdradzające
- BojÄ™ siÄ™, babciu - wyszeptaÅ‚a, poruszajÄ…c spierzchniÄ™­ może dlatego poczuÅ‚a siÄ™ taka senna. Po kolejnym ostrym
tymi wargami.
skurczu znów opadÅ‚y jej powieki. SÅ‚yszaÅ‚a rozmowÄ™, że Be­
Skurcze nasiliÅ‚y siÄ™. Zlana zimnym potem, czuÅ‚a nacho­ ret powinna pomóc, ale babcia oznajmiÅ‚a krótko, że może
dzące ją falami mdłości. pózniej, bo tak Mali sobie życzyła.
- Rozumiem ciÄ™, dziecino - mówiÅ‚a staruszka, wyciera­ To byÅ‚a noc, która zdawaÅ‚a siÄ™ nie mieć koÅ„ca. Mali już
jąc pot z jej czoła wilgotną ściereczką. - Sama się lękam, ale myślała, że nigdy nie nadejdzie jej kres. Nie zdawała sobie
teraz już nic nie poradzimy. Nadszedł czas. Miejmy tylko sprawy, że człowiek może znieść takie boleści. Chwilami
nadzieję, że niemowlę będzie wyglądało tak, by można je poddawała się i wyła jak ranne zwierzę. Pot zalewał jej oczy,
uznać za dziecko twoje i Johana. Pomódlmy się do Pana, by widziała majaki. Przez chwilę wydawało się jej nawet, że
okazał nam miłosierdzie. obok łóżka stoi Jo. Przerażona przecierała piekące oczy.
Uprzedzono ją, że zbliża się najbardziej bolesna faza porodu.
Do Pana, pomyślała Mali z goryczą. Kiedy On ostatnio
mi pomógÅ‚? Ale może zechce okazać laskÄ™ babci, bo prze­ Dobry Boże, myÅ›laÅ‚a, kiedy ból ustÄ…piÅ‚ na krótkÄ… chwi­
cież ona jest dobrym czÅ‚owiekiem, a nie jak ja grzeszni­ lÄ™. Nie mogÄ™ stracić caÅ‚kiem kontroli nad sobÄ…, bo jeszcze
kiem. w chwili największej słabości zacznę wykrzykiwać jego imię
-A jeśli... i sama się zdradzę.
- Teraz jest już za pózno, by o tym myÅ›leć, moja Mali - Kiedy pierwsze sÅ‚oneczne promienie zsunęły siÄ™ po zbo­
powiedziała babcia i pogłaskała ją po policzku. - Skup się czach gór i rozświetliły złotym blaskiem okna w paradnej
tylko na tym, by wszystko poszło dobrze. izbie, Mali powiła zdrowego, dorodnego synka. Akuszerka
- Czy zostaniesz przy mnie? - zapytała Mali, kiedy po przełożyła go szybko na sąsiednie łóżko, umyła i owinęła
kolejnym skurczu złapała głęboki oddech. - Zostaniesz, w płócienne prześcieradło.
babciu, tu ze mną, póki nie urodzę dziecka?
- ChcÄ™ go zobaczyć - wyszeptaÅ‚a chrapliwie Mali, z tru­
- Wydaje mi się, że Beret sobie tego nie życzy. Jest za dem poruszając spierzchniętymi wargami. Próbowała unieść
ciasno na tyle osób. się na łóżku.
- Ale ja nie chcÄ™, by Beret byÅ‚a tu w czasie porodu! - - OczywiÅ›cie, zaraz zobaczysz swojego ukochanego syn­
Mali uniosła się na łóżku, chwytając babcię za ramię. - ka - odparła akuszerka i roześmiała się. - Tylko go najpierw
ChcÄ™, żebyÅ› ty tu byÅ‚a, nie ona. Nie poradzÄ™ sobie, babciu... umyjemy i ubierzemy. Nie możemy pozwolić, żeby bieda­
nie, jeśli dziecko... Jeśli Beret od razu się domyśli... czek nam teraz zmarzł, skoro udało mu się cało i zdrowo
Opadła z jękiem na łóżko, bo znów z krzyża chwycił ją przyjść na świat. Ale możesz być spokojna, Mali. Urodziłaś
skurcz, ale zdesperowana uczepiła się staruszki. rodzinie Stornesów wspaniałego potomka!
- W takim razie zostanę - odparła babcia cicho - żebyś Babcia uchwyciła spojrzenie Mali. Sztywnym krokiem
nie była z tym sama, jeśli coś pójdzie nie tak, jak trzeba. podeszła do akuszerki, która trzymała na rękach noworodka.
Akuszerka i Johanna przybyły niemal równocześnie i od - Urodziłaś ślicznego chłopca, dziecino - powiedziała,
razu zaczęły się gorączkowo uwijać w sypialni na poddaszu. ' odwracając się powoli do Mali. - Wyjątkowo piękny synek,
Mali przysypiała między kolejnymi skurczami, mokra od zupełnie podobny do swej mamy, chociaż wydaje mi się, że
potu i z obolałym krzyżem. Johanna podała jej napar, być nos ma po tacie - dodała cicho.
Mali opadÅ‚a na posÅ‚anie, a z oczu popÅ‚ynęły jej Å‚zy. Do­
- Oto twój syn, Johanie Stornesie. Twój potomek i spad­
znała ogromnej ulgi. Była uratowana!
kobierca.
Johan trochę nieporadnie chwycił zawiniątko i chłonął
spojrzeniem każdy szczegół twarzy dziecka, które tulił do
To jest cud, myślała, patrząc na dziecko, które ułożono jej
siebie niezgrabnie.
w ramionach. Zliczny chłopczyk z okrągłą buzką i gęstymi
- Syn - wyszeptał zachrypniętym głosem. - Pomyśleć, że
ciemnymi wioskami! Na starych zdjęciach Mali widziała, że
urodziłaś mi syna, Mali! Dziedzica Stornes.
Beret miała w dzieciństwie także ciemne włosy, więc niko-
Tak, urodziÅ‚am syna, powtórzyÅ‚a w myÅ›lach Mali. Poży­
mu nie wyda się to podejrzane. To, że dziecko miało rysy i
czę ci go, ale naprawdę twój on nigdy nie będzie.
twarzy Jo, nie rzucało się zbytnio w oczy, chyba tylko ona je
Akuszerka nie pozwoliÅ‚a Johanowi pozostać dÅ‚użej u żo­
dostrzegała. Uświadomiła sobie, że płacze, dopiero gdy łzy
ny. Wyprosiła go przyjaznie, acz stanowczo słowami:
kapnęły na delikatną twarzyczkę dziecka. Ostrożnie wytar-
- Musimy teraz obmyć twojÄ… żonÄ™ i pomóc jej siÄ™ prze­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl