[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie i ciebie?
Ten cios był tak szybki i mocny, e ledwo go poczuła.
 Tylko tak mówisz. Wci jesteS zrozpaczony.
 Zrozpaczony to zbyt słabe okreSlenie. GdybyS nie weszła mi w drog wraz
ze swoj wspaniał rodzink, nie stałbym tutaj z pustymi rkoma. Ale Ray po
postu musiał skorzysta ze wszystkich dostpnych kanałów. Jak mySlisz, dziki
czemu, do diabła, VanDyke nas pokonał?
Rmiertelnie zbladła.
 Nie moesz zrzuca winy na ojca.
 Do jasnej cholery, mog.  Wsunł rce do kieszeni.  Obaj z Buckiem
zamierzaliSmy przeprowadzi inn operacj. Ale to wy mieliScie szmal. Teraz
zostaliSmy z pustymi rkoma. Jedynym efektem kilkumiesicznej pracy jest chro-
my stryj.
 Jak moesz mówi tak okropne rzeczy?
 Tak wygldaj fakty  wyjaSnił, nie zwracajc uwagi na pieczenie w gar-
dle.  Musz go gdzieS ulokowa. Jestem mu to winien. Ale ty i ja, Rudowłosa, to
zupełnie inna para kaloszy. Spdzenie z tob kilku tygodni, troch dodatkowej
przyjemnoSci, to jedna sprawa. Nawet doS miła. Ale nadal wieszasz mi si na
szyi, chocia nie łczy nas ju aden interes  to nie w moim stylu.
Czuła wewntrz kompletn pustk. Matthew patrzył na ni z delikatnym
uSmiechem i chłodnym rozbawieniem w oczach.
 Przecie mnie kochasz  upierała si.
104
 Znowu marzysz. Marzysz o romantycznej przygodzie ze mn w roli głów-
nej, doskonale. Ale nie oczekuj, e popłyniemy w Slad za zachodzcym sło-
cem.
Doszedł do wniosku, e to nie wystarczy. Musi zachowa si duo gorzej.
Same słowa nie zniechc Tate, nie uchroni jej przed nim. Chocia odczuwał
wstrt do tego, co robi, połoył dłonie na biodrach dziewczyny i przycignł j do
siebie.
 Nie miałem nic przeciwko tej grze, złotko. Do diaska, sprawiała mi ogrom-
n przyjemnoS. Teraz, kiedy wszystko diabli wzili, moemy spróbowa pod-
nieS si nawzajem na duchu. Zakoczy wszystko prawdziwym fajerwerkiem.
Przywarł ustami do jej warg. Nie miał zamiaru by słodki ani delikatny. Ca-
łował j zachłannie, podliwie, boleSnie. Kiedy zaczła si broni, wsunł dło
pod jej bluzk i połoył na piersi.
 Nie rób tego.  To straszne, pomySlała gorczkowo. Wszystko miało wy-
glda zupełnie inaczej.  Sprawiasz mi ból.
 Daj spokój, dziecinko.  Chryste, miała skór delikatn jak satyna. Pragnł
móc głaska i pieSci Tate, delektowa si ni. Zamiast tego porobił jej sice,
zdajc sobie spraw, e niezalenie od tego, jakie Slady zostawi na jej ciele, i tak
znikn szybciej, ni rany w jego sercu.  Przecie oboje tego chcemy.
 Nie.  Szlochajc, odsunła si i uwolniła z jego obj. Usiłujc si obro-
ni, zacisnła mocno ramiona.  Nie dotykaj mnie.
 A wic to były tylko arty?  Zmusił si do spojrzenia w jej udrczone
oczy.  Czcza gadanina, nie poparta adnym działaniem, Tate?
Prawie w ogóle nie widziała go przez łzy.
 Wcale ci na mnie nie zaley.
 Ale zaley.  Ciko westchnł.  Co mam zrobi, ebyS poszła ze mn do
łóka? Chcesz poezji? Mog czegoS poszuka. JesteS zbyt wstydliwa, by zrobi
to na play? Rwietnie. Mam pokój, za który płaci twój stary.
 adne z nas nic dla ciebie nie znaczy.
 Hej! Robiłem, co do mnie naleało.
 Kochałam ci. Rodzice bardzo ci lubili.
Ju uyła czasu przeszłego, pomySlał. Wcale nie było trudno zabi t miłoS.
 Wielkie mecyje. Nie ma ju mowy o adnym partnerstwie. Ty i twoi rodzi-
ce wrócicie do swojego miłego, uporzdkowanego ycia. Ja wróc do swojego.
No wic, chcesz pomi troch przeScieradła, czy mam poszuka sobie kogoS
innego?
W głbi duszy zastanawiała si, jakim cudem wci jeszcze stoi i mówi, cho-
cia czuła, e serce jej si kraje.
 Nigdy wicej nie chc ci widzie. Trzymaj si z daleka ode mnie i moich
rodziców. Nie chc, eby si dowiedzieli, jakim jesteS draniem.
 Nie ma sprawy. Zmiataj do domu, dziecinko. Mam kilka spraw do zała-
twienia.
Powiedziała sobie, e odejdzie spokojnym krokiem i z uniesion głow, lecz
po kilu krokach zaczła biec z krwawicym i rozdartym sercem.
105
Kiedy zniknła, Matthew usiadł na piasku i oparł bolc głow na kolanach.
Uznał, e właSnie dokonał pierwszego bohaterskiego czynu w yciu  oszczdził
Tate.
Czujc w całym ciele pulsujcy ból, doszedł do wniosku, e nie został stwo-
rzony na bohatera.
 Nie mam pojcia, gdzie jest Matthew  powiedziała cicho zaniepokojona Marla,
krc po szpitalnym korytarzu.  Dotychczas nigdy nie opuszczał wizyt u Bucka.
Zwłaszcza dzisiaj powinien tu by, gdy przenosz Bucka na normaln sal.
Tate wzruszyła ramionami. Nawet to sprawiało jej ból. Miała za sob bez-
senn noc, podczas której opłakiwała złamane serce i składała mu w ofierze ka-
d łz. Jednak w ostatecznym rozrachunku uratowała własn dum i powoli za-
czynała zbiera siły.
 Widocznie znalazł ciekawszy sposób na spdzenie dnia.
 To do niego niepodobne.  Marla obejrzała si i zobaczyła Raya wycho-
dzcego z pokoju Bucka.
 Powoli si przyzwyczaja.  Uspokajajcy uSmiech nie zdołał całkiem za-
maskowa obawy czajcej si w oczach Raya.  Jest troch zmczony. Nie czuje
si na siłach, by przyjmowa goSci. Matthew jeszcze nie przyszedł?
 Nie.  Marla spojrzała w głb korytarza, jakby sama jej siła woli mogła
wystarczy, by w otwartych drzwiach windy pojawił si Matthew.  Ray, powie-
działeS mu o Silasie VanDyke u i skarbie?
 Nie miałem serca.  Ray był tak znuony, e usiadł. Ostatnie dziesi minut
z Buckiem znacznie nadwtliło siły Raya.  MySl, e dopiero teraz powoli za-
czyna sobie uSwiadamia, co stało si z jego nog. Jest zły i zgorzkniały. Nie
potrafi mu pomóc. Jak wic miałem mu powiedzie, e cała nasza praca poszła
na marne?
 Nie ma adnego poSpiechu.  Zdajc sobie spraw, e niewiele wicej
mog zrobi, Marla usiadła obok Raya.  Nie zaczynaj sam si obwinia.
 Wci na nowo odtwarzam w mySlach ten moment  mruknł.  W jednej
chwili zachłystywaliSmy si szczSciem. Kady z nas niczym Midas za dotkni- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl