[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rękę i sama ciągnąc go do góry. Wstawaj, kochany.
Tak. Ja chcę. Och, Harry!
To dobrze, to bardzo dobrze mruczał, biorąc
ją w ramiona. W sercu czuł nieopisaną radość,
uzmysłowił sobie bowiem, że czynić to może przez
całe życie I będzie jeszcze lepiej, będzie jeszcze
piękniej, najpiękniej. Przysięgam. Bo ja kiedyś, tak
jak Nolly, straciłem głowę. Dla ciebie, najmilsza...
Och, Harry Burtonie, banialuki prawisz, jak
zwykle szeptała panna Potts, szukając jego ust.
Banialuki...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]