[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciężko pracował.
- Wiesz, zastanowiłam się i uważam, że powinnam wró
cić do pracy w klubie - powiedziała w końcu.
Joe odłożył nóż i widelec.
- Dlaczego? Bo potrzebujesz pieniędzy? Przepraszam,
zapomniałem ci powiedzieć, że pieniądze są w szufladzie
biurka. Po kolacji pokażę ci, w której. Bierz, ile ci potrzeba.
Chcę, żebyś miło spędzała czas. Może byś się zapisała na
lekcje golfa w klubie? Byle nie z Clarkiem - dodał szybko.
- Dlaczego nie z nim? yle uczy?
- Nie, uczy całkiem niezle. Ale ma opinię podrywacza.
Ginger z zadowoleniem odnotowała nutkę zazdrości
w jego głosie.
- Czy ojciec powiedział ci, że uczył mnie jezdzić?
- Kiedy? Przecież pracuje.
- Ale dziś wziął wolne popołudnie. A przed lunchem
jezdziłam z mamą. Oboje mówią, że dobrze mi idzie. Lepiej
niż tobie, kiedy miałeś trzynaście lat.
- Nic dziwnego, skoro jesteś o tyle starsza - odparł lek
ko urażonym tonem. - Ale to ja chciałem cię uczyć - dodał
z żalem.
- Ja też wolałabym jezdzić z tobą, ale wiem, jaki jesteś
Anula & Irena
scandalous
zapracowany - rzekła czule, wyciągając do niego rękę, którą
Joe przycisnÄ…Å‚ do ust.
- Jesteś kochana. I ugotowałaś wspaniałą kolację.
- Cieszę się, że choć tyle mogłam dla ciebie zrobić. Ale
lepiej bym się poczuła, gdybym wróciła do pracy albo za
łożyła własny interes.
- Nie chcę. Ludzie zaczęliby mówić, że nie potrafię
utrzymać żony.
- Nie przesadzaj.
- Nie przesadzam. A poza tym nie musisz pracować.
- Ale czuję się głupio. Nie dość, że mi pomagasz, to .
jeszcze żyję na twój koszt.
- Ty też mi pomagasz. Nawet nie wiesz, jak bardzo -
zapewnił ją. - A jak spędziłaś dzień?
- Nadzwyczaj miło - odparła, uśmiechając się na wspo
mnienie porannego spotkania u Vivian, a zwłaszcza chwili,
kiedy wszystkie panie doszły zgodnie do wniosku, że Joe
na pewno się w niej zakochał.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA PITNASTY
Joe wracał wieczorami o różnych porach, ale Ginger witała
go zawsze promiennym uśmiechem i podawała kolejną wy
borną kolację. A kiedy pytał, czy nie było telefonu z Urzędu
Imigracyjnego, codziennie odpowiadała przecząco.
- Może sam się do nich odezwę? Musisz być niespo
kojna - zauważył któregoś dnia.
- Lepiej nie. Przecież mówili, że sami zadzwonią.
Poczuł się bezradny. %7ładen sensowny kontrargument nie
przychodził mu do głowy. W rzeczywistości to on był coraz
bardziej niespokojny, nie wiedząc, co by zrobił, gdyby się
okazało, że ma ją stracić. W dodatku Ginger z dnia na dzień
robiła się coraz piękniejsza i ponętniejsza. A jego frustracja
pogłębiała się z każdym dniem. %7łył w nieustannym rozdwo
jeniu.
Kiedyś uważał, że Ginger jest dla niego za młoda. Dziś
patrzył na nią innym okiem. Na pewno nie jak na nieletnią
dziewczynę. Coraz częściej łapał się na tym, że myśli o niej
jak o prawdziwej żonie. Ale chociaż w jego uczuciach za
szła zasadnicza zmiana, obietnicy musi dotrzymać.
Dlatego chciał jak najszybciej rozmówić się z Fisherem.
Doszedł bowiem do wniosku, że jeżeli uzyska dla Ginger
Anula & Irena
scandalous
obietnicę obywatelstwa, będzie mógł ją poprosić o zwol
nienie z przyrzeczenia. Z chwilą gdy Ginger stanie się peł
noprawną obywatelką i będzie mogła samodzielnie stanowić
o swoim losie, niech zdecyduje, czy chce dalej żyć z nim,
czy też bez niego. Wolał poznać nawet najgorszą prawdę,
niż tkwić dalej w niepewności, tocząc ze sobą beznadziejną
walkę, która doprowadzała go do szaleństwa.
W piątek rano zjedli jak zwykle wspólne śniadanie. Zbie
rając ze stołu naczynia, zapytał:
- Jakie ty i mama macie na dzisiaj plany?
Ginger rzuciła mu dziwnie przestraszone spojrzenie, po
czym szybko się odwróciła.
- Ginger?
- Spotykamy się ze wszystkimi córkami - wybąkała.
- To dlaczego jesteś taka speszona? - spytał, mierząc
ją bacznym spojrzeniem. - Co będziecie robić?
- Mam im pokazać, jak się robi te moje bułeczki...
- To bardzo szlachetnie z twojej strony. Ale może wo
lałabyś nie zdradzać rodzinnej tajemnicy? Czy o to chodzi?
Bo jeżeli tak, to zaraz zadzwonię i porozmawiam z mamą.
- Nie, nie trzeba. Nie zależy mi na zachowaniu taje
mnicy.
- To dlaczego jesteÅ› nieswoja?
- Tak ci się tylko wydaje. Lubisz grać w golfa?
Znał już tę jej metodę. Ilekroć rozmowa szła nie po jej
myśli, zaczynała mówić o jego sprawach. A on, rzecz jasna,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]