[ Pobierz całość w formacie PDF ]

on to zrobił, a kiedy wyobraznia podpowiedziała jej obraz
Forda siedzącego nago na traktorze, zachichotała.
PoszÅ‚a do Å‚azienki i staraÅ‚a siÄ™ zachowywać cicho. Mia­
ła nadzieję, że nie zbudzi go dzwięk hotelowej suszarki do
wÅ‚osów. Kiedy weszÅ‚a do sypialni, a on dalej spaÅ‚, postano­
wiła go zbudzić, żeby się nie spóznili na kolację w Napa.
Najpierw delikatnie pogÅ‚adziÅ‚a go po wÅ‚osach i chrzÄ…k­
nęła, ale kiedy nie byÅ‚o żadnej reakcji, klepnęła go po opa­
lonym pośladku.
- Pobudka, farmerze Ford!
Otworzył oczy i obudził się z uśmiechem.
- Aadnie pachniesz!
- A ty mocno śpisz.
- Może byÅ› tak mnie pocaÅ‚owaÅ‚a na powitanie popoÅ‚u­
dnia?
Brzmiało kusząco, ale nie mogli sobie na to pozwolić,
jeśli mają niedługo wyjechać.
- Myślę, że powinieneś iść pod prysznic, jeśli nie chcemy,
żeby Caroline na nas czekała.
Podłożył ręce pod głowę i zgiął nogę.
- Myślę, że możemy sobie zafundować modne spóznienie.
- Im szybciej dowiemy siÄ™ czegoÅ› o Annie Sheridan,
tym szybciej będziemy wiedzieli, co dalej. I tym szybciej
tu wrócimy i rozpoczniemy noc.
Anula & Irena
scandalous
Ford popatrzył w sufit.
- Masz rację. Nie powinienem zapominać o Grancie
i o tym, dlaczego przyjechałem do San Francisco.
Westchnął, zwlókł się z łóżka i na szczęście udał się
wprost do łazienki. Gdyby zbliżył się do niej choć o jeden
krok, jej mocne postanowienie osłabłoby i spózniliby się
niewybaczalnie.
Patrzyła na jego zgrabne, opalone pośladki i wciąż nie
mogÅ‚a siÄ™ nadziwić. Nim zamknÄ…Å‚ drzwi do Å‚azienki, po­
wiedziała:
- Ford, nie masz żadnych białych śladów.
Obrócił się.
- Nie, proszÄ™ pani, nie mam.
- A jak to robisz?
Znów się uśmiechnął.
- To dzięki płotowi wokół mojego basenu. Człowiek
przychodzi podczas przerwy obiadowej, wskakuje do wo­
dy, a potem leży godzinę nago na leżaczku i marzy.
- A o czym tak marzysz?
- O niczym specjalnym, ale mogę cię zapewnić, że kiedy
teraz wrócę, będę marzył o tobie.
ZamknÄ…Å‚ drzwi, a Kerry pozostaÅ‚a z myÅ›lami o jego nie­
uchronnym wyjezdzie. Teraz ona sobie pozwoliła na ciche,
prywatne marzenie o zwyczajnym życiu wÅ›ród zwyczaj­
nych ludzi, powolnym spÄ™dzaniu dni i szaleÅ„czym spÄ™­
dzaniu nocy u boku faceta, który wcale nie jest zwyczajny.
O tym, żeby nie martwić się o zamykanie drzwi i ochronę
przed niebezpieczeństwami wielkiego miasta.
To marzenie wydaÅ‚o siÄ™ Kerry Roarke zupeÅ‚nie niere­
alne.
Anula & Irena
scandalous
Gdy dojechali do The Vines, gosposia wskazaÅ‚a im dro­
gÄ™ do salonu, gdzie oczekiwaÅ‚a ich Caroline. WstaÅ‚a z czar­
nego fotela i objęła Forda.
- Cieszę się, że przyjechałeś.
- Caroline, to jest Kerry Roarke - powiedział. - Pomaga
mi wyjaśnić pewne szczegóły związane z morderstwem.
Jeśli Caroline była zdziwiona obecnością Kerry, nie
mógł tego poznać po jej spokojnym uśmiechu.
- Witaj w The Vines, Kerry.
- Cieszę się, że mogłam tu przyjechać. - Rozejrzała się
po pokoju z zachwytem. - Jak tu pięknie. Millie bardzo by
się spodobały te antyki.
- Millie to kobieta, u której Kerry mieszka - wyjaśnił
Ford.
- Rozgośćcie się - powiedziała Caroline, wskazując na
kanapę w paski, a sama usiadła w fotelu obok.
Usiedli na sofie w bezpiecznej odległości od siebie. Ford
miał ochotę wziąć ręce Kerry w swoje, gdy zauważył, jak
je nerwowo ściska, ale powstrzymał się. Im mniej Caroline
będzie wiedziała, co ich łączy, tym lepiej.
Gospodyni wyjęła butelkÄ™ biaÅ‚ego wina z kubeÅ‚ka z lo­
dem i spytała:
- Czy ktoÅ› siÄ™ napije? To jedno z naszych najlepszych
chardonnay.
Ford podziękował.
- Przepraszam, ale nie jestem specjalnym amatorem wina.
- Może wolałbyś coś innego? - upewniła się Caroline.
Tak, whisky prosto z butelki.
- Nie, dziękuję, prowadzę.
- A ja chętnie się napiję - powiedziała Kerry.
Wyglądała na zestresowaną. Nie trzeba było jej tu
Anula & Irena
scandalous
przywozić. Nie wiedziaÅ‚, dlaczego uznaÅ‚, że to koniecz­
ne. No tak, po prostu nie chciał się z nią rozstawać ani
na chwilÄ™.
Caroline podała kieliszek gościowi i nalała sobie. Była
damÄ… w każdym calu. Ani jeden kosmyk jej blond wÅ‚o­
sów nie był w nieładzie, na różowym kostiumiku nie
było ani jednego zgniecenia. Kerry ubrana była w bluzkę
i spódnicę, w których przyszła do niego z pracy i które
z taką przyjemnością z niej zdejmował. W kowbojskich
butach, dżinsach i koszulce polo Ford czuł się nieubra-
ny.
- Mówiłeś przez telefon, że chciałeś mnie o coś zapytać?
Starał się rozluznić.
- Tak, chodzi o AnnÄ™ Sheridan.
- A co takiego?
- Chciałbym wiedzieć, jaki był jej stosunek do Granta.
Caroline zmarszczyła się.
- A dlaczego?
- Ponieważ Grant w liÅ›cie, który mi przesÅ‚aÅ‚ przez Ed­
gara Kenta, prosił, żebym tu przyjechał i powiedział Annie,
że z nim wszystko będzie dobrze.
Caroline upiła łyk wina, mocno trzymając kieliszek.
- Sądzę, że są tylko przyjaciółmi.
Powiedziała to jednak bez większego przekonania.
- Nie zauważyłaś między nimi czegoś więcej?
- Szczerze mówiąc, jestem ostatnio dość rozkojarzona,
bo moja córka, Mercedes, ma kłopoty.
- Coś poważnego? - spytał Ford.
- Z chÅ‚opakiem. Po prostu zniknÄ…Å‚. Ale ty masz poważ­
niejsze problemy. Więc podejrzewasz, że Anna i Grant
mieli jakiÅ› romans?
Anula & Irena
scandalous
- Nie mam pojęcia, ale wydało mi się dziwne, że o niej
wspominał. Na ogół jest bardzo skryty w tych sprawach.
- Masz na myśli kobiety?
- Tak, a ton tego listu każe mi przypuszczać, że może on
ją w jakiś sposób osłania. Może ona ma jakiś związek z tym
morderstwem?
Caroline bawiła się perłami na szyi.
- Nie potrafię sobie jej wyobrazić zamieszanej w coś
takiego. Owszem, próbowała zobaczyć się ze Spencerem
w jego posiadÅ‚oÅ›ci, ale biedaczka natknęła siÄ™ na LilÄ™ i ni­
gdy go nie spotkała. W ten sposób trafiła do nas, razem
z maÅ‚ym Jackiem. Nie miaÅ‚a dokÄ…d pójść i baÅ‚a siÄ™ o maÅ‚e­
go, bo zaczęła dostawać jakieś listy z pogróżkami.
- Pogróżki? - zainteresowała się Kerry i odezwała się po
raz pierwszy, nie licząc wstępnych uprzejmości.
- Tak, i nigdy tego nie wyjaśniono, ale ostatnio ustały.
Cała ta sytuacja wydawała się coraz dziwniejsza.
- Rozumiem, że Spencer nigdy nie uznał Jacka?
- Oczywiście, że nie. Po co sobie robić kłopot?
- Jasne. Muszę porozmawiać z Anną. Muszę wiedzieć,
czy czegoÅ› nie ukrywa.
- Przypuszczam, że jest tutaj. Mieszka w domku nad je­
ziorem - wyjaÅ›niÅ‚a Caroline. - Udanej wizyty! Mam na­
dzieję, że to nie potrwa długo.
Kiedy wstali, Kerry powiedziała:
- Pozwól mi to załatwić, Ford.
- Dlaczego?
- Poznałam ją, kiedy przyszła do naszego biura, więc nie
jestem taka zupeÅ‚nie obca. Poza tym jestem kobietÄ…. Jeże­
li ty wparujesz z podejrzeniami na podstawie wymyślonej
historii, nic ci nie powie.
Anula & Irena
scandalous
WiedziaÅ‚, że Kerry ma na myÅ›li jego zachowanie w sto­
sunku do niej.
- Dobrze, ale pójdę z tobą.
- To nie jest konieczne. Zdam ci pózniej dokÅ‚adne spra­
wozdanie. - ZwróciÅ‚a siÄ™ do Caroline. - Pani Sheppard, wi­
no jest wspaniaÅ‚e. ChÄ™tnie wypijÄ™ jeszcze kieliszek po po­
wrocie, jeśli można. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl