[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dołączy do niego jego młoda żona.
%7łona. Potrząsnął głową i nalał sobie lampkę chłodzącego się w
srebrnym wiaderku szampana. Jeżeli mężczyzna kiedykolwiek potrzebuje
się napić, to właśnie w takiej sytuacji. Wziął łyk i wyjrzał przez okno. Pod
ciemnym niebem, na którym pojawiły się już pierwsze gwiazdy, miasto
ciągnęło się kilometrami, a na horyzoncie wznosiły się góry.
Z wysokości trzydziestu pięter nad ziemią Las Vegas było przepiękne.
Z bliska łatwiej było zauważyć słabe punkty tego miasta tak jak w
przypadku jego małżeństwa, pomyślał z przekąsem, upijając kolejny łyk
szampana. Ludzie pomyślą, że on i Gina wzięli ślub owładnięci
namiętnością i tylko oni dwoje będą znali brutalną prawdę.
To znaczy jaką dokładnie?
%7łe jesteś ostatnim dupkiem zdolnym do wykorzystania kobiety, żeby
osiągnąć swoje cele. Zdolnym do spłodzenia dziecka i opuszczenia go bez
żądnych wyrzutów sumienia mruknął sam do siebie.
Zdziwił się, że to, na co się zgodził, wstrząsnęło nim bardziej, niż
przypuszczał. Podrapał się po brodzie, przypominając sobie, że to Gina
wyszła z tą propozycją. Ale przecież nie jest tak, że ona jest ofiarą, a on
nieczułym oprawcą.
Kiedy zadzwoniła komórka, Adam chwycił ją, wdzięczny, że choć
przez chwilę może się skupić na czymś innym. Westchnął, widząc, kto
dzwoni;
O co chodzi, Travis?
45
RS
O co chodzi? powtórzył jego brat. Chyba nie mówisz poważnie.
Przed chwilą rozmawiałem z Esperanzą i dowiedziałem się, że bierzesz w
Las Vegas ślub.
Adam wziął głęboki oddech. Jego gospodyni nie umiała trzymać
języka za zębami.
To prawda.
Z Giną.
To też prawda.
A więc moje zaproszenie utknęło gdzieś na poczcie? spytał Travis.
Adam odstawił kieliszek z szampanem.
To była skromna uroczystość.
Tak? Ale słyszałem, że jej rodzice zostali zaproszeni.
Już wyjechali.
Aha. A z jakiej to przyczyny nie chciałeś, żeby ktokolwiek z twojej
rodziny się pojawił?
To nie jest tak, jak myślisz.
Naprawdę? Jakoś wydaje mi się, że ożeniłeś się z dziewczyną, którą
wszyscy znamy od małego, bez poinformowania o tym swoich braci.
A od kiedy to mam się wam ze wszystkiego spowiadać?
Nie o to chodzi odparł Travis. Ale coś mi się tu nie podoba. Czy
całe to twoje małżeństwo" nie ma przypadkiem związku z tą pieprzoną
ziemią?
Adam milczał, próbując opanować wzbierającą w nim wściekłość.
Ale z ciebie skończony dupek wyrzucił Travis.
Wiedziała, na co się godzi odparł Adam. Sam to sobie powtarzał,
odkąd się zgodził na układ, który Gina mu zaproponowała.
Wątpię.
46
RS
Adam upewnił się, że Gina nie wyszła jeszcze z łazienki.
Wiesz co, sam nie świecisz przykładem, jeżeli chodzi o traktowanie
kobiet.
Nie w tym rzecz.
Dokładnie w tym. Czy mówię ci, żebyś przestał obracać panienki na
boku? Nie, więc odczep się od mojego życia, braciszku.
Jeśli skrzywdzisz Ginę, jej ojciec zrobi z twojego życia piekło na
ziemi ostrzegł go Travis.
Jakby teraz moje życie było usłane różami, co?
Do jasnej cholery, Adamie. Od kiedy to nie masz w sobie żadnych
uczuć?
A kiedykolwiek miałem? spytał Adam i odłożył telefon, zanim
Travis zdążył coś wtrącić. Po chwili całkiem wyłączył telefon. Nie miał
ochoty na pogawędkę z Jacksonem, który zapewne niedługo zadzwoni. Nie
potrzebował wysłuchiwać tego, co jego bracia mieli do powiedzenia. Dobrze
wiedział, co sobie pomyślą, kiedy się na to decydował. I nic go to nie
obchodziło.
Oboje z Giną są dorośli i wiedzieli, na co się decydują. Ich
małżeństwo, jakkolwiek by nie wyglądało, było wyłącznie ich sprawą.
Wyglądasz, jakbyś miał ochotę kogoś pobić odezwała się Gina.
Odwrócił się, przybierając spokojny wyraz twarzy. Ale nawet z daleka
jej widok wzniecił w nim pożądanie.
W bladym świetle wyglądała nieziemsko. Miała na sobie krótką
koszulkę nocną sięgającą do połowy uda. Ciemnoczerwony atłas przylegał
do jej ciała, uwypuklając wszystkie krągłości i nogi długie aż do nieba.
Stanik z czerwonej koronki podtrzymywał jej piersi niczym dłonie
kochanka.
47
RS
Wyglądasz... pięknie powiedział. Uśmiechnęła się.
Raczej trochę niepewnie odparła.
Adam nalał jej lampkę szampana. Wzięła ją, muskając koniuszkami
palców jego dłoń.
Dlaczego niepewnie? spytał, próbując nie zwracać uwagi na
rosnące pragnienie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]