[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie powinna go się wstydzić, dodała jej odwagi. Jeśli z nim nie mogła być
- 53 -
S
R
szczera, to z kim miała być? Zarumieniona opowiedziała mu dokładnie, co
czuła, jak była tym przejęta, i jaką przyjemność sprawiła jej bliskość jego ciała.
Twarz Garricka nie zdradzała żadnych emocji.
- Czy wiedziałeś o tym, mówiłam ci o tym wcześniej? Czy nie był to
moment, w którym przestaliśmy być tylko parą przyjaciół? Mam wrażenie, że to
początek naszej miłości. Mam rację?
Garrick nie odpowiedział. Wyglądało na to, że w nim to wspomnienie nie
tylko nie budziło żadnych ciepłych skojarzeń, ale było wręcz bolesne.
- Nie wydaje ci się dziwne, że po tym jeszcze długo pozostaliśmy tylko
przyjaciółmi? Myślę, że musiało cię kosztować dużo wysiłku, aby sprawy nie
poszły za daleko. Wiedziałeś przecież o moim zauroczeniu tobą. - Zaśmiała się.
- Dzięki Bogu nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się ze mną dzieje, bo w
przeciwnym wypadku nie wiem, co by się stało.
- Tak, dzięki Bogu - przytaknął Garrick przez zaciśnięte zęby.
Wyobraznia Samanty zaczęła snuć wizję, co mogłoby się stać, gdyby
wtedy zdała sobie sprawę z pożądania. Nie była pewna, czy coś mogłoby ją
powstrzymać przed chęcią kontynuowania tego doświadczenia i zahamować jej
wzrastające pożądanie, którego spełnienia oczekiwałaby od niego.
Mogłoby to zniechęcić go do niej. A także być przyczyną bardzo
wczesnego macierzyństwa. Rozbawiła ją myśl, że cała sytuacja z perspektywy
czasu wydała jej się śmieszna. Opowiedziała o tym Garrickowi.
Uśmiechnął się.
- Na pewno nie zostawiłbym cię wtedy samej.
- Ożeniłbyś się z szesnastoletnią pannicą? Jak miło. - Szczerze ją to
wzruszyło.
Garrick zerwał się gwałtownie z fotela, po czym podał jej rękę i pomógł
jej wstać.
- 54 -
S
R
- Dobrze, dajmy temu spokój. Powiedz mi lepiej, co zamierzasz zrobić z
dzisiejszym popołudniem. Może chcesz iść po zakupy? A może masz chęć na
kino?
- Widzę, że nie masz ochoty zastanawiać się nad ewentualnymi losami
szesnastoletniej matki. - Zaśmiała się filuternie.
- Nie, zupełnie mnie to nie bawi.
- Masz rację, nie ma co gdybać. A jeżeli chodzi o dzisiejsze popołudnie,
chciałabym odwiedzić dom, w którym kiedyś mieszkałam.
- Tak szybko? - Przystanął w połowie drogi do drzwi.
- Tak, myślę, że to pomoże ożywić moją pamięć. Wierz mi, kochanie. Po
raz pierwszy od chwili, kiedy przebudziłam się ze śpiączki, jestem przekonana,
że moja pamięć wróci. - Objęła go rękoma wokół bioder. - Niedługo będę mogła
sobie wszystko przypomnieć.
- To wspaniale, Sam! Cieszę się. Pójdę po kluczyki do samochodu.
Miał wątpliwości, czy wizyta w dawnym domu była dobrym pomysłem.
Nie znalazł jednak sposobu, aby się od tego wykręcić.
Droga zajęła im zaledwie pół godziny. Zaparkowali przed ładnym, żółtym
domem położonym w cichej dzielnicy. Wokół wiele było małych sklepów,
kawiarni i kwiaciarni.
Był przekonany, że to miejsce jest tak charakterystyczne, że z łatwością
jej pamięć może się uaktywnić.
Nie, zdecydowanie nie chciał tu przyjeżdżać. W samochodzie przez cały
czas mówił, jak ekscytująca będzie chwila, kiedy wróci jej pamięć. Ale w głębi
duszy pragnął odwlec ten moment.
- Tak się cieszę, że kiedyś wreszcie odzyskam pamięć, bo wiem, że bez
przeszkód będę się mogła wtedy z tobą kochać, a bardzo tego pragnę.
Mój Boże, odpowiedział jej w duchu Garrick, gdyby wiedziała, jak bardzo
się myli...
- 55 -
S
R
- Mieszkałaś na drugim piętrze. - Wyciągnął dłoń, aby pomóc jej wyjść z
samochodu, a drugą wskazał szerokie okna na szczycie domu.
Stanęli na ścieżce prowadzącej do drzwi wejściowych. Jej pełne nadziei
spojrzenie omiotło budynek. Przyglądała mu się przez chwilę. Potem rozejrzała
się po okolicy i znowu skierowała wzrok na budynek, który kiedyś był jej
domem.
- Czy kojarzy ci się z czymś to miejsce?
Samanta pokręciła głową. Budynek nie wzbudził w niej żadnego
wspomnienia.
- Nie, z niczym - odpowiedziała nieco przygaszona.
Objął ją ramieniem i mocniej przytulił, ciesząc się, że jego obawy nie
spełniły się.
- To są lilie, które ty i Jenny zasadziłyście w zeszłym roku. - Wskazał na
rosnące w ogródku rośliny.
Spojrzała zdziwiona na kwiaty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl