[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale
miał żywot wieczny" (J 3:16). Widzicie, jak została okazana przez Boga miłość do
zgubionych ludzi! Oddał On na cierpienie i męczeńską śmierć na krzyżu Swego
jednorodzonego Syna, którego krew stała się jedyną odkupieńczą ofiarą za grze-
54
chy wszystkich i każdego. Taka jawi się przed nami miłość w świetle Pisma Zwię-
tego. Jest to ta sama, działająca w uczynkach miłości, która musi być podstawą
naszej wiary i o której czytaliśmy w Liście do Galacjan, 5:6.
Drodzy przyjaciele, myślę, że każdy, kto uważa siebie za prawdziwego
chrześcijanina, zna na pamięć 13 rozdział Pierwszego Listu do Koryntian, który
mówi:  Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, był-
bym miedzią dzwięczącą lub cymbałem brzmiącym... I choćbym rozdał całe mie-
nie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi
to nie pomoże". Lecz szczególnie surowym ostrzeżeniem dla nas brzmią słowa 2-
go wersetu:  I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posia-
dał całą wiedzę...".
Zgodzicie się, że wśród dzisiejszych chrześcijan wiedza zaczęła odgrywać
coraz większą rolę w ich życiu duchowym. Dążenie do tego, aby jak najwięcej
wiedzieć, dosłownie zalewa chrześcijaństwo. Przeczytać o czymś, poznać to i co
innego, usłyszeć lub zobaczyć coś szczególnego  to stało się czymś bardzo
ważnym dla nas, prawda? Jednak Słowo Boże mówi tutaj, że jeśli przy całej wie-
dzy nie będziemy mieć miłości, to nic nam to nie pomoże, nie będziemy mieć z
tego żadnego pożytku.
Dalej ten werset mówi:  I choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry prze-
nosił...". Według niektórych wszystko opiera się na wierze. Najważniejsze  tylko
wierzyć. Mieć wiarę jest oczywiście rzeczą dobrą, tylko że ta wiara musi być pra-
widłowa, to znaczy taka, która ukazuje siebie przez uczynki miłości, gdyż bez
tego z całą swoją wiarą będę NICZYM, zupełnie NICZYM.
Opierając się na wszystkim wyżej powiedzianym, możemy od razu spraw-
dzić siebie samych, zadając sobie pytanie:  Jak ma się z tym sprawa u mnie? Czy
jestem nowym stworzeniem?". Możliwe, że zapytacie:  Jak się o tym dowiedzieć i
jak to rozpoznać?". Bardzo prosto. Odpowiedz sobie, czy masz Bożą miłość, ob-
jawiającą się w uczynkach.
I jeszcze pytanie:  Czy rzeczywiście jestem wierzącym?". Na pewno znów
zapytacie:  Lecz jak to określić? Jakie tutaj są kryteria?". Drodzy przyjaciele! Nie
określa się to tym, że należymy do tej lub innej denominacji, kościoła lub zboru i
wykonujemy tę lub inną pracę, ale tym, czy działa we mnie i przeze mnie MIAOZ
Boża. To jest tym, co decyduje. Spróbujcie w tej chwili zmierzyć siebie tą miarą.
Przede wszystkim, zgodnie z tym, co jest napisane, miłość jest cierpliwa.
Co to znaczy? Ten, kto ma w sobie miłość, nie może być niecierpliwym. Taki czło-
wiek nawet podczas długiego cierpienia nie zacznie narzekać mówiąc, że dla nie-
go jest to zbyt ciężkie i już nie ma siły więcej tego znosić. Takiego chrześcijanina
nic nie może wyprowadzić z równowagi, gdyż jego wiara jest prawdziwa, to zna-
czy, ta sama, o której napisano:  Wiara, która jest czynna w miłości".
Czytając dalej 4-ty werset widzimy, że miłość nie tylko jest cierpliwa, ale i
dobrotliwa, okazująca wrażliwość, uwagę i życzliwość innym. Mający taką miłość
po prostu nie będzie mógł mieć złej, nieprzyjaznej twarzy, której wyraz działa od-
pychająco; przeciwnie, miłość uświęca sobą całą naszą postać, dając niewyja-
śnioną moc, która przyciąga do nas ludzi. Lecz i to nie wszystko. Miłość idzie
55
jeszcze dalej. Ona nie zazdrości, nie wynosi się nad innych, nie nadyma się, nie
szuka swego. Człowiekowi, w którego sercu mieszka miłość, obca jest żądza za-
szczytów i szukanie własnej chwały. Miłość nie pozwala nam się irytować. Praw-
dziwy wierzący, mający miłość Bożą, nie będzie nosił w swoim sercu goryczy i
urazy, gdyż miłość nie jest zdolna do obrażania się.
A czy tak to wygląda u nas w rzeczywistości? Ilu jest takich, którzy nazywa-
ją siebie nawróconymi i chrześcijanami, a w sercu swoim przez lata noszą urazę!
Jeżeli ty. przyjacielu, nazywasz siebie wierzącym, a nosisz w sobie nieprzyjazń.
gniew, złą gorycz i niezdolność przebaczania, to wiedz, że nie znajdujesz się na
drodze do nieba, ale do wiecznego zatracenia; i dlatego nie zwlekaj i upamiętaj
się, aby uniknąć nadchodzącego gniewu Bożego. Prawdziwie nawrócony z Bosa
jest NOWYM STWORZENIEM w Chrystusie, istotą niezdolną się obrażać i my-
śleć zle. Miłość Boża, mieszkająca w nim. nie dopuszcza, aby cieszył się z nie-
sprawiedliwości, lecz wspólnie raduje się z prawdy. Ona nie dąży do rozliczenia
się z oszczercą, lecz przeciwnie   wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy,
wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi... nigdy nie ustaje" (1Ko 13:1-8). Tak
więc, moi drodzy, jeśli sprawdzimy siebie w świetle tego, co przeczytaliśmy i po-
wiedzieliśmy, to czy będziemy mogli z ręką na sercu nazwać siebie chrześcijana-
mi, mającymi  wiarę, która jest czynna w miłości"?
Jakże często można obecnie spotkać ludzi, którzy nazywają siebie chrze-
ścijanami, przekonanych, że przyjęli do swojego serca Chrystusa, jednak pozo-
stają bardzo niecierpliwymi, zirytowanymi, nieprzyjaznymi, obojętnymi i grubiań-
skimi w stosunku do innych! Jak można ze sobą to łączyć, nie rozumiem, ale
wiedzcie: jeżeli uważacie się za chrześcijan, a w rzeczywistości jesteście tylko
obłudnikami, to jesteście na nieprawidłowej drodze i wszystkie wasze przekona-
nia są tylko kłamstwem i oszukiwaniem siebie, dlatego że nie jesteście NOWYM
STWORZENIEM w Chrystusie. O, dałby Pan, aby tacy mogli jak najszybciej
uświadomić sobie swoje zbłądzenie, i aby te słowa i te godziny posłużyły im ku
zrozumieniu!
W Drugim Liście do Koryntian, 5:17, jest napisane:  Tak więc, jeśli ktoś jest
w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się
nowe". Czy tak jest u was. przyjaciele? Czy rzeczywiście w waszym życiu wszyst-
ko stało się nowe? Czy twoja żona może to potwierdzić o tobie, drogi mężu? I ty,
siostro w Panu, ty, żono! Może tę prawdę zaświadczyć o tobie twój mąż? Mogą to
powiedzieć o rodzicach ich dzieci, a o dzieciach ich rodzice?
Wiecie, dlaczego pytam o to?  Dlatego, że to jest najważniejsze! Pozo-
stałe nie ma przed Bogiem żadnego znaczenia i jest tylko niuansem duchowym.
Człowiek- w którego życie prawdziwie wchodzi Chrystus, przeobraża się w całko-
wicie nowego człowieka. Stare przemija, wszystko w nim staje się nowe. I to jest
decydujące. Najważniejsze to Chrystus, a kto jest w Chrystusie, ten jest nowym
stworzeniem; i dlatego nie nazywajcie siebie chrześcijanami, jeżeli wasza stara
natura ludzka nie zniknęła i wszystko w was nie stało się nowe. Nie rozumiem,
skąd macie taką śmiałość nazywać siebie chrześcijanami, jeżeli nie jesteście
jeszcze nowym stworzeniem. A jeżeli jesteście przekonani, że staliście się nowym
56
stworzeniem, to na czym opieracie swoje twierdzenie, jeśli wasze życie nie po-
twierdza tego? Czy zauważacie, przyjaciele, że z naszym podejściem do chrze-
ścijaństwa staliśmy się bardzo powierzchowni, że w tym zagadnieniu zeszliśmy
gdzieś z prawdziwej drogi? Zadajmy sobie wprost uczciwe pytanie: kto dał nam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl