[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oczami", to nie jest to nic innego, jak tylko participatio,
zwierząt, zwłaszcza młodych. Wszystko to jawnie bierze
wewnętrzne uczestnictwo w tym powtarzającym się ru-
się z elementarnego nadmiaru, który w żywotności jako
chu. Bardzo plastycznie uwidocznia się to przy wyższych
takiej prze ku tego rodzaju prezentacji. Szczególną wszakże
formach gry: wystarczy choćby obejrzeć sobie w
cechą gry ludzkiej jest to, że potrafi ona wciągnąć sobą
telewizji publiczność podczas turnieju tenisa! Toż to
także rozum, tę najbardziej swoistą właściwość
czyste szyjoskręty. Nikt nie może powstrzymać się, by
człowieka, by wyznaczać sobie cele i świadomie do nich
nie grać z zawodnikami. Dalszym ważnym momentem
dążyć, i z tą wyróżniającą własnością celotwórczego
wydaje mi się to, że gra również w tym sensie jest
rozumu wygrać. Człowieczeństwo gry ludzkiej polega na
czynnością komunikowania, ,iż właściwie nie ma dystansu
tym, że w grze ruchowej człowiek sam dyscyplinuje i
między tym, kto. gra. i.tym, kto się, grze przygląda. Widz
porządkuje ruchy należące do gry, tak jakby to były cele,
jest najwyrazniej czymś więcej niż tylko obserwatorem,
np. kiedy dziecko liczy, ile razy piłka uderzy o ziemię,
który patrzy jedynie na to, co się przed jego oczami
zanim mu się wymknie z rąk.
dzieje, jest kimś, kto w grze uczestniczy", jest jej częścią.
To rozum narzuca sobie tutaj reguły w formie nie-
Oczywiście, od takich prostych form gry daleko nam
zależnych od celu poczynań. Dziecko jest nieszczęśliwe,
jeszcze do gry w sztuce. Mam wszakże nadzieję, iż
jeśli piłka wymknie mu się już przy dziesiątym uderze-
pokazałem, że zaledwie krok dzieli taniec kul-
niu, i dumne jak król, kiedy dochodzi do trzydziestu.
30
31
towy od pomyślanych jako przedstawienie obrzędów
siebie reguł, w tożsamości tego, co usiłowano powtórzyć.
kultowych. I że zaledwie krok prowadzi stąd ku uwol-
Już tutaj było zatem coś w rodzaju hermeneu-tycznej
nieniu przedstawienia od kultu, np. ku teatrowi, który
tożsamości w grze - ta zaś dopiero w odniesieniu do dzieł
wyrasta z tego kultowego kontekstu jako jego prezen-
sztuki pozostaje naprawdę nienaruszalna. Popełnia błąd, kto
tacja. Albo ku sztukom plastycznym, których funkcja
myśli, że jedność dzieła oznacza jego zamknięcie się na
ekspresyjna i dekoracyjna w całości wyrasta z potrzeb
tego, kto zwraca się ku dziełu i do M kogo ono trafia.
życia religijnego. To się wzajemnie przenika. Fakt owego
Hermeneutyczna tożsamość dzieła ma znacznie głębszy
przenikania jest wszakże potwierdzeniem obecności
fundament. Nawet to, co najbardziej ulotne i niepowtarzalne,
wspólnego elementu w tym, co omawialiśmy jako grę,
jeśli pojawia się jako doświadczenie estetyczne lub tak jest
tego mianowicie, że tam coś jest za coś uważane, nawet
traktowane, jest myślane w kategoriach tożsamości. Wezmy
jeśli nie jest to element pojęciowy, celowy, sensowny,
przykład improwizacji na organach. Nikt już nie usłyszy
lecz np. czysty ustanowiony przez grającego przepis do-
więcej tej niepowtarzalnej improwizacji. Sam organista w
tyczący ruchu.
chwilę potem nie wie, jak grał, i nikt tego nie zapisał. Mimo
Wydaje mi się to niezwykle doniosłe dla dzisiejszej to wszyscy mówią: To była genialna interpretacja albo
dyskusji o nowoczesnej sztuce. Chodzi w końcu o za- improwizacja" lub w innym przypadku: Jakoś to dzisiaj pu-
gadnienie dzieła. Jedną z głównych sił napędowych no- sto brzmiało". Co mamy na myśli? Bez wątpienia odnosimy
woczesnej sztuki jest przecież chęć przełamania...dys- się do tej improwizacji. Coś dla nas zaistniało", i to jako
tansu, jaki "zachowują wobec dzieła sztuki publiczność, dzieło, a nie palcówka organisty. W przeciwnym razie nie
widownia, konsumenci. Nie ma wątpliwości, że najwy- ocenialibyśmy tu wartości lub jej braku. Tym, co
bitniejsi spośród artystów tworzących w ostatnich pięć- ufundowało jedność dzieła, jest hermeneutyczna tożsamość.
dziesięciu latach wkładali wiele wysiłku w przełamywanie Jako rozumiejący muszę identyfikować. Tam bowiem było
tego dystansu. Pomyślmy choćby o teorii teatru coś, co oceniam, co rozumiem". Identyfikuję coś jako to,
epickiego Bertolda Brechta, który zdecydowanie zwal- czym ono było lub czym jest, i tylko ta tożsamość stanowi o
czał popadanie w sceniczne marzenia jako słabą na- sensie dzieła.
miastkę świadomości ludzkiej i społecznej solidarności, Jeśli jest to słuszne - a myślę, że mówię tu oczywistą
celowo niszcząc realizm sceniczny, związane z chara- prawdę - to nie jest możliwa żadna taka produkcja
kterem oczekiwanie, krótko mówiąc - tożsamość tego, co artystyczna, która nie wyobrażałaby sobie zawsze w taki
spodziewano się znalezć w dramacie. W każdej jednak sam sposób tego, co produkuje, jako czegoś, czym ono
formie nowoczesnego eksperymentowania ze sztuką jest. Nawet ów skrajny przykład jakiegoś sprzętu - był to
można by rozpoznać dążenie do zastąpienia dystansu bodajże stojak na butelki - który nieoczekiwanie a z tak
widza zaangażowaniem uczestnika gry. wielkim efektem przedstawiono jako dzieło, jest tego
Czy to znaczy, że dzieło przestało istnieć? Tak właśnie potwierdzeniem. Przez swoje oddziaływanie i jako to
sądzi dzisiaj wielu artystów - a także idących ich śladem oddziaływanie, jakie miał kiedyś, ma swoją określoność.
estetyków - jak gdyby chodziło o to, by zrezygnować z Prawdopodobnie nie będzie nigdy dziełem trwałym w
jedności dzieła. Jeśli jednak cofniemy się myślą do sensie klasycznej trwałości, ale w sensie tożsamości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]