[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozostawi je astrologom i anio om.
Sir Roger zaprosi admira a Jarów na pok ad naszego flagowca. U ywali my oczywi cie je yka
wersgorskiego, ze mn jako t umaczem, ale prze jedynie sens rozmowy, pomijaj c nu ce kluczenie,
które mia o miejsce.
Przyj cie zosta o przygotowane tak, by zrobi wra enie na go ciach: wzd korytarza od wej cia a do
górnej kabiny stali zbrojni. Kusznicy w zielonych kubrakach i po czochach przystroili czapki piórami i
yli bro przed sob . Zwykli piechurzy wypolerowali kolczugi i p askie he my i uformowali szpaler
uniesionych pik; obok nich, tam gdzie pozwala na to wy szy i szerszy korytarz, b yszcza o dwudziestu
je ców w pe nym uzbrojeniu, z proporcami, herbami, piórami i kopiami, dosiadaj cych naszych
najwi kszych rumaków. Przy ostatnich drzwiach sta owczy sir Rogera z soko em na d oni i sfor dogów u
stóp. Brzmia y tr by, dudni y b bny, r y konie, ujada y psy, a ca y statek rozbrzmiewa krzykiem jakby
ze szczerych serc dobiegaj cym
- Bóg i wi ty Jerzy za mi Anglie! Wiwat!
Jairowie wygl dali na mocno zaskoczonych, lecz szli wzd tego szpaleru do jadalni zamienionej na
sale audiencyjn . Obwieszona by a najwspanialszymi ze zdobytych przez nas tkanin, a przy ko cu sto u, na
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
tronie zbitym po piesznie przez naszych cie li, siedzia sir Roger w otoczeniu halabardników i kuszników.
Kiedy weszli Jarowie, uniós z oty puchar wersgorski i wypi ich zdrowie angielskim piwem. Chcia u
wina, ale ojciec Simon zdecydowa si zostawi je do komunii wi tej, dowodz c, e obce diab y nie
poznaj ró nicy.
- Waes naeil! - ozwa si uroczy cie sir Roger angielsk fraz , któr upodoba sobie, chocia normalnie
wola u ywa bli szego mu na co dzie francuskiego.
Jarowie wahali si , a paziowie wskazali im miejsca tak ceremonialne, jak na dworze królewskim.
Odmówi em wówczas ró aniec i poprosi em o b ogos awie stwo dla obrad. Nie by o to -przyznaj -
.czynione tylko z religijnych przyczyn: wiedzieli my, e Jarowie u ywali jakich formu s ownych, by
przywo ukryte moce cia a i ducha. Je li mogli by wystarczaj co zaskoczeni, aby wzi m d wi czn
acin za bardziej ostentacyjn form tego samego, to nie by o to grzechem, prawda?
- Witajcie, mój panie - rzek sir Roger. Wygl da na bardziej wypocz tego i pojawi a si nawet w jego
oczach szata ska iskierka, tylko ci, którzy go dobrze znali, mogli odgadn , e kry a si za tym zupe na
pustka. - Prosz o wybaczenie z powodu bezceremonialnego wtargni cia do waszego dominium, ale
wie ci, jakie przynosz , nie mog czeka .
Admira Jarów pochyli si z napi ciem ku przodowi. By nieco wy szy od cz owieka, cho smuklejszy i
zgrabniejszy. Mia na ciele szare futro z bia krez wokó g owy; na twarzy kocie w sy, oczy czerwone, w
sumie jednak do przypomina cz owieka. To znaczy cz owieka z tryptyków malowanych przez niezbyt
zr cznego malarza. Nosi obcis e ubranie z br zowego materia u oraz dystynkcje. Ale w porównaniu z
naszym przepychem wygl da , tak on, jak i jego o miu towarzyszy, niezbyt ciekawie.
Jego imi , jak si pó niej dowiedzieli my, brzmia o Beljad Sor Van. Tak jak oczekiwali my, s usznym
okaza o si przypuszczenie, e ten, kto zajmuje si obron mi dzyplanetarn , jest te wysok osobisto ci
w rz dzie.
- Nie s dzili my, e Wersgorowie zaufaj a tak jakiej rasie, e uzbroj j jako swych sprzymierze ców
- powiedzia Jar.
- Wcale nie, szlachetny panie - za mia si sir Roger. - Przybywamy z Tharixanu, który w nie
zdoby em. U ywamy zdobycznych statków wersgorskich, aby oszcz dzi w asne.
Beljad siedzia , jakby kij po kn , a jego futro zje o si z podniecenia.
- Jeste cie wi c inn ras mi dzygwiezdn ? - krzykn .
- Nazywaj nas Anglikami - rzek wymijaj co sir Roger. Nie chcia ok amywa potencjalnych
sprzymierze ców bardziej, ni by o to konieczne, gdy je li by to wykryli, ich oburzenie mog oby okaza
si k opotliwe. - Nasi panowie posiadaj rozleg e w ci zagraniczne, takie jak Ulster, Leinster,
Normandia, ale nie b was m czy katalogiem planet.
Tylko ja zauwa em, e w ciwie nie powiedzia , i te hrabstwa i ksi stwa s planetami.
- Mówi c otwarcie, nasza cywilizacja jest bardzo stara; zapisy si gaj wi cej ni pi tysi cy lat wstecz.
- U wersgorskiej miary czasu, uprzednio przeliczaj c, a któ zaprzeczy, e Pismo wi te nie ukazuje
wydarze od czasów Adama?
Na Beljadzie wywar o to mniejsze wra enie, ni si spodziewali my.
- Wersgorowie chwal si tylko dwoma tysi cami lat wyra nie ustalonej historii, poniewa ich
cywilizacja odbudowa a si na nowo po ostatniej niszcz cej wojnie - powiedzia . - Jarowie za posiadaj
wiarygodny zapis dziejów obejmuj cych ostatnie osiem milionów lat.
- Od jak dawna latacie w Kosmosie? - zapyta sir Roger.
- Jakie dwa wieki.
- Aha. Nasze najwcze niejsze eksperymenty tego rodzaju odby y si ... jak dawno, bracie Parvusie?
- Jakie trzy i pó tysi ca lat temu w miejscu o nazwie Babel - powiedzia em im.
Beljad g no prze kn lin , a sir Roger ci gn bez zaj kni cia:
- Wszech wiat jest tak du y, e rozrastaj ce si królestwo angielskie dopiero niedawno natrafi o na
dominium wersgorskie. Nie zdaj c sobie sprawy z naszej pot gi to oni zaatakowali nas bez uprzedzenia.
Znacie zreszt ich zap d do walki; my sami za jeste my ras pokojow . - Dowiedzieli my si od
wi niów, którzy mówili o tym z pogard , e republika Jarów nie uznaje wojen i nigdy nie skolonizowa a
planety, która ju by a zamieszkana. Sir Roger z r ce i uniós oczy ku górze. - Jednym z naszych
podstawowych przykaza jest Nie zabijaj", ale wi kszym grzechem jest pozwoli , aby tak okrutna i
niebezpieczna si a jak Wersgorowie nadal mordowa a bezradne ludy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]