[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrobiła, przyznałaby się tym samym, że postąpiła niewłaści-
NAGRODA PUBLICZNOZCI 45
wie, a taka sytuacja zupełnie jej nie odpowiadała. Zwłaszcza
po tym, jak John Lee nazwał ją bryłą lodu.
Jego słowa nie dawały Merideth spokoju. Na pewno nie
byÅ‚a oziÄ™bÅ‚a. Na pieszczoty Johna Lee zareagowaÅ‚a jak nor­
malna, zdrowa kobieta. Ale on tego nie zauważył. Zobaczył
tylko, że się na niego wściekła. No i oczywiście się obraził.
Miał powody, przyznała w duchu Merideth. W końcu nie
od razu go kopnęłam. Mógł przypuszczać, że mnie też się to
podoba. ZresztÄ… jego pieszczoty naprawdÄ™ sprawiÅ‚y mi przy­
jemność, tylko że...
John Lee zawsze byÅ‚ tylko przyjacielem. Nikim wiÄ™cej. Me­
rideth pomyślała, że musi raz jeszcze to wszystko przemyśleć.
Zaraz jednak przypomniała sobie, że nie ma się nad czym
zastanawiać. John Lee powiedział przecież, że to się więcej
nie powtórzy.
A Merideth chciała, żeby się powtórzyło. Niestety, po
scenie jaką mu zrobiła, nie powinna się spodziewać, że John
Lee kiedykolwiek podejdzie do niej bliżej niż na odległość
wyciągniętej ręki.
Postanowiła dopiąć swego, udowodnić mu, że nie jest
bryÅ‚Ä… lodu. OczywiÅ›cie nie miaÅ‚a zamiaru robić pierwsze­
go kroku, ale od czego byÅ‚a aktorkÄ…? WiedziaÅ‚a, jak przy­
ciągnąć uwagę mężczyzny, jak sprawić, żeby nie mógł się
opanować.
Zadowolona z siebie, wstaÅ‚a i pozbieraÅ‚a leżące na podÅ‚o­
dze ubrania. Natychmiast je rzuciÅ‚a, usÅ‚yszawszy dobiegajÄ…­
cy z sąsiedniego pokoju płacz dziecka.
- Już idÄ™, kochanie - zawoÅ‚aÅ‚a, biegnÄ…c tanecznym kro­
kiem do małej Cassie.
46 NAGRODA PUBLICZNOZCI
Usłyszała, że drzwi od kuchni się otworzyły.
- Dzień dobry - powiedziała.
John Lee oniemiał. Merideth przyłożyła dłoń do wielkiego
dekoltu niemal przezroczystej nocnej koszuli.
- Bardzo ciÄ™ przepraszam - szczebiotaÅ‚a. - Nie wiedzia­
Å‚am, że już wstaÅ‚eÅ›. Gdybym wiedziaÅ‚a, narzuciÅ‚abym przy­
najmniej szlafrok.
OczywiÅ›cie kÅ‚amaÅ‚a. Specjalnie wstaÅ‚a wczeÅ›niej i cze­
kała w kuchni na Johna Lee. Bardzo starannie wybrała
też koszulkÄ™, którÄ… wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚a na sobie. Z zadowole­
niem patrzyła na zaciśnięte pięści Johna Lee, na jego głupią
minÄ™.
Była pewna, że potrafi zwrócić na siebie uwagę każdego
mężczyzny, ale nie spodziewała się, że znany amerykański
playboy aż tak zbaranieje na jej widok.
Brawo, Merideth, pogratulowaÅ‚a sobie w duchu. Dosko­
nała kreacja! Zasłużyłaś na Oscara! No, może nie aż tak. Ale
na nagrodę publiczności na pewno.
- Zrobić ci kawy? - zapytała.
John Lee nie odpowiadał. Stał i patrzył na jej niemal
odsłonięte piersi.
- Johnie Lee? - powiedziała podchodząc do niego.
- Co? - zapytał nieprzytomnie, jakby dopiero zbudził się
z głębokiego snu.
- Pytałam, czy zrobić ci kawy - powtórzyła z niewinną
minkÄ….
John Lee spojrzał na nią. Widać było, że patrzenie na
twarz Merideth kosztuje go wiele wysiÅ‚ku. Oczy same wÄ™­
drowały ku jej piersiom.
- N.. .nie - wyjąkał. - Nie mam czasu.
NAGRODA PUBLICZNOZCI 47
- Szkoda... - Podeszła jeszcze bliżej. - Dokąd się tak
spieszysz?
- Ja... Muszę jechać do Austin. Po części do ciągnika.
Strzepnęła z jego koszuli nitkę, której tam nie było. John
Lee zadrżał pod dotknięciem jej dłoni. Merideth z trudem
udało się ukryć uśmiech.
- Uważaj na siebie - powiedziała słodko. - O tej porze
na drodze jest okropny tłok.
Pogłaskała go po policzku i wyszła z kuchni.
John Lee wszedł do stodoły. Położył pudełko z częściami
na wielkim stole. Rozejrzał się za Billem, który był zarządcą
jego rancza, a czasem także mechanikiem.
- Bill! - zawoÅ‚aÅ‚ zniecierpliwiony. Nie mógÅ‚ siÄ™ docze­
kać, kiedy ten przeklęty ciągnik wróci do pracy.
NasÅ‚uchiwaÅ‚. W stodole panowaÅ‚a cisza. SÅ‚ychać byÅ‚o je­
dynie mruczenie kota, który ocierał się o nogi Johna Lee.
- Gdzie siÄ™ ci ludzie podziewajÄ…? - warknÄ…Å‚ John Lee,
odsuwajÄ…c kota nogÄ….
WyszedÅ‚ na podwórko. SpodziewaÅ‚ siÄ™, że zastanie pra­
cowników zajętych tym, co do nich należy, ale wokół nie
było żywego ducha.
Coraz bardziej siÄ™ denerwowaÅ‚. ByÅ‚ zÅ‚y od wczoraj, kie­
dy to Merideth tak paskudnie go potraktowała, choć on [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl