[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pierwszego snu.
Do jasnej cholery! No, właściwie chciałam powiedzieć, że marzę,
żeby raz w nocy spokojnie spać.
I to ma być namiętna kobieta?
Ta kobieta jest zmęczona i błaga o to, żeby mogła zasnąć.
Dobrze, spełnij swoje obowiązki wobec narzeczonego i powiedz kilka
miłych słów!
Wiesz, co powinno się z tobą zrobić? No dobrze, a więc strasznie cię
kocham i cieszę się, że to serce ze szkła dam komuś na przechowanie.
Bądz zdrów, Maksie, naprawdę bardzo cię kocham.
Krystiano, najdroższa, najpiękniejsza, najlepsza! A teraz muszę
zakląć: do stu piorunów, dlaczego nie jesteś teraz tutaj obok mnie?
Wypij resztę szampana. Szybko się uspokoisz i zaśniesz.
Jesteś bezlitosna! Całuję cię wszędzie tam, gdzie jako twój ślubny
małżonek będę miał pełne prawo całować!
Och! Krystiana odłożyła słuchawkę, zarumieniła się i uśmiechnęła
siÄ™.
Tak wiÄ™c od poÅ‚owy sierpnia Krystiana byÅ‚a w Lüchen w
towarzystwie Cecila i Pensy. Zachwycała się ich szczęściem, tak jak i
stylową willą, gdzie z radością czekała na swojego latającego dyplomatę
XVI
W tym dniu, kiedy Krystiana i pan Colman opuścili Longworth, Betty
chciała porozmawiać z lady Gwendolina o wizycie interesujących gości.
Nieoczekiwanie kuzynka ostro odpowiedziała:
Zostaw mnie w spokoju, idz sobie. Boli mnie głowa. Ta wizyta
zmęczyła mnie i była niepotrzebna. W przyszłości nie zamierzam
korzystać z usług domu aukcyjnego Sotheby.
Ależ, moja droga Gwendolino, ta niemiecka dama jest bardzo miła i
wytworna. Pan Colman jest wprawdzie stary, ale jest czarujÄ…cym panem.
Co ty możesz wiedzieć na ten temat? Powiedziałam ci: boli mnie
głowa i chcę być sama.
Czy mam ci posłać przez pana Bleena tabletki?
Idz sobie wreszcie i nie gadaj tyle!
Betty musiała odejść. Miała nadzieję, że Gwendolina zrobi jakąś uwagę
dotyczącą zdjęcia Maksa; chciała wiedzieć, czy kuzynka poznała
mężczyznę na fotografii, czy też uszło to jej uwadze.
No więc idę sobie. Czy mam zejść na herbatę?
Zaczekaj, aż cię zawołam!
Dobrze, Gwendolino Betty wycofała się z wahaniem. Widziała, że
Gwendolina jest śmiertelnie blada. Nie mogła się wyzbyć uczucia, że
kuzynka jest złym człowiekiem. Bardzo ją to gnębiło, bardziej niż złe
traktowanie, które znosiła z pokorą jak smutny los i cenę, jaką płaci za to,
że pozwolono jej resztę życia spędzić w Longworth.
Gwendolina szybko poszła do swojego pokoju i zamknęła za sobą
drzwi na klucz. Zaczęła się zastanawiać: co znaczy ta wizyta? Jaki jest jej
właściwy cel? Rękawiczki? Tak, chodzi o rękawiczki. Wszystko byłoby w
porzÄ…dku, gdyby nie zobaczyÅ‚a zdjÄ™cia Maksa von Lüchena, które
wypadło z torebki tej Niemki. Dowodzi to, że ta kobieta pod fałszywym
pretekstem przyjechała do zamku.
Musi zachować zimną krew. Przecież zna pana Colmana od lat.
Wiedziała, że on nigdy nie okłamałby lady Edwards! A więc i jego
oszukano!
Kim była ta kobieta? Gwendolina teraz nie wierzyła nawet w to, że
Krystiana pracowała dla domu aukcyjnego w Monachium. Przysłał ją
Maks von Lüchen nie wÄ…tpiÅ‚a w to! Ale z jakiego powodu? Przecież
nigdy w życiu nie popełniła jeszcze zbrodni dlaczego więc szpiegowano
ją? W głębi duszy lady Gwendolina wiedziała, że planowała morderstwo
swojej siostry, z zimną krwią chciała uśmiercić Daisy z wściekłości i
zazdrości, że zabrała tego jedynego mężczyznę, którego ona namiętnie
kochała i chciała, żeby należał do niej. Zamierzała go uwolnić od młodej
żony i wtedy, wtedy wreszcie posiąść! Gwendolina przycisnęła palce do
skroni, jakby te myśli sprawiały jej ból. Jednak strach, który ją opanował
po ujrzeniu zdjÄ™cia Maksa von Lüchena, zmuszaÅ‚ jÄ… do dalszego
rozmyślania nad jej tajnymi planami.
Robert Vieguth był dla niej nieosiągalny. Jego małżeństwo z nudną
Daisy podobno było szczęśliwe, ponieważ przeżyła z nim wszystkie
straszne lata sześcioletniej wojny w Niemczech. Nie żałowała ich nie
miała litości. Jemu, który ją odtrącił, życzyła wszystkiego co najgorsze. A
siostrze, gdyby żyła nawet sto lat, nie życzyła szczęścia z Robertem. Po
zakończeniu wojny dowiedziała się o śmierci Roberta i Daisy i wtedy po
latach przyjechał Cecil Vieguth.
Przeraziła się, widząc w Cecilu sobowtóra mężczyzny, którego tak
namiętnie kochała. W głowie tej histerycznej kobiety zrodziła się myśl, że
on musi należeć do niej. Musi być zależny od niej i żyć dla niej. Kusiła go
spadkiem i adopcją. Wyszukała mu żonę Angielkę, którą planowała
podporządkować sobie, a kiedy urodziłaby dzieci znalazłby się sposób,
żeby jej się pozbyć. Takie plany snuła stara, zła kobieta.
Lady Gwendolina była głęboko urażona, że Cecil nie przyjął jej
propozycji, a na dodatek zawiadomił o zamiarze poślubienia Niemki. Nie
może do tego dopuścić. Musi to uwzględnić w swoich planach. Nigdy ta
kobieta nie śmie urodzić Cecilowi dziecka, ponieważ wtedy byłby
stracony dla Longworth. Musi działać, wszystko od nowa przemyśleć.
Ponieważ była zmuszona zrezygnować z Roberta, więc uchwyciła się
kurczowo myśli, że Cecil musi zostać jej synem, kiedy go adoptuje.
Przez wszystkie minione lata lady Gwendolina nie traciła kontroli nad
rękawiczkami. Znała tajemnicę tego cennego przedmiotu, wiedziała o
truciznie. Przez przypadek dostał się do jej rąk modlitewnik, w którym
pastor opisał całą historię lady Glorii.
Jakaś diabelska siła powstrzymywała ją od zniszczenia tego
modlitewnika. Raz po raz tajemnicze moce zmuszały ją do czytania z
zapartym tchem historii lady Glorii. Zawsze chowała książeczkę tam,
gdzie ją znalazła, i starannie zacierała wszelkie ślady po sobie. Potem
znów zmieniała się w dumną, wyniosłą lady Gwendolinę, która złośliwie
szykanowała biedną Betty, ponieważ wiedziała, że ta skromna kobieta
odważyła się zakochać w mężczyznie, którego ona sama ubóstwiała i
kochała.
A dzisiaj wizyta tej Niemki! Z jej torebki wypadła fotografia Maksa
von Lüchena; ta intrygantka nie przyznaÅ‚a siÄ™, że go zna! Co to ma
znaczyć? Czy Maks von Lüchen nie miaÅ‚ do niej zaufania? W jaki sposób
właśnie on mógł się dowiedzieć o tym, do czego ona sama przed sobą
ledwo odważyła się przyznać? Czy to było czystym przypadkiem, że ta
Niemka znaÅ‚a wÅ‚aÅ›nie Maksa von Lüchena? Trudno jednak uwierzyć, że
nie wspomniała temu mężczyznie ani jednym słowem o swojej podróży do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]