[ Pobierz całość w formacie PDF ]
polityki. Zasadą pozwalającą odkrywać błędy jest zawsze dobro człowieka, jednak
rozpoznane w analizie bytowej struktury człowieka, a nie dowolnie ustalone przez
kogokolwiek. Dobrem człowieka jest zawsze chronienie go w jego istnieniu, pomaganie mu
w uzyskaniu wiedzy zgodnej z bytami; ułatwianie nawiązywania relacji przyjazni ze
wszystkimi osobami, a więc także z Bogiem. Wynika z tego, dla wychowania społecznego,
umiejętność nie poddawania się wpływom ateizacji, zrównywania ludzi ze zwierzętami, troski
nie tylko o potrzeby ekonomiczne, lecz także duchowe. I dodajmy, że słusznie Matka Teresa z
Kalkuty głosi, że najpilniejszą potrzebą ludzi jest doznawanie przyjazni, uwalnianie ich od
samotności. Osobiście często podkreślam, że najpilniejszą potrzebą ludzi jest mądrość,
pozwalająca rozwiązywać skomplikowane uwikłania w to, co fałszywe i złe.
29. Nauczanie społeczne Kościoła w kontekście znaków czasu
Papież Jan Paweł II, pytany wielokrotnie przez przedstawicieli różnych środowisk
i orientacji światopoglądowych czy politycznych o podstawowe zasady podejścia
do problemów świata współczesnego, zauważa że te odpowiedzi można znalezć
w Konstytucji Duszpasterskiej Gaudium et spes . W dokumencie tym czytamy m.in.:
Lud Boży pobudzany wiarą w to, że prowadzi go Duch Pański napełniający okrąg
ziemi, stara się w wydarzeniach, potrzebach i pragnieniach, w których uczestniczy z resztą
ludzi naszej doby, rozpoznać, jakie w nich mieszczą się prawdziwe znaki obecności lub
zamysłów Bożych. Wiara bowiem rozjaśnia wszystko nowym światłem i ujawnia Boży
zamysł odnośnie do pełnego powołania człowieka; dlatego kieruje ona umysł do rozwiązań
w pełni ludzkich. Sobór zamierza rozeznać w owym świetle przede wszystkim te wartości,
które dziś najwięcej się ceni, oraz odnieść je do ich Bożego zródła. Te bowiem wartości, jako
pochodzące z twórczego ducha danego człowiekowi przez Boga, są bardzo dobre;
49
ale z powodu zepsucia serca ludzkiego są odwracane od należytego swego porządku
i dlatego potrzebują oczyszczenia 35.
Gaudium et spes podaje ogólny wykład 36 nauczania Kościoła na temat sposobu
patrzenia przez chrześcijan na zagadnienia, które wyznaczają pojęcie naszej doby i
chrześcijańskiego rozwiązywania problemów, które się tu rodzą. Wszyscy powinniśmy znać
treść tego wykładu. W jaki jednak sposób, zdaniem Pana Profesora, mamy żyć i
postępować, by te treści stały się treściami naszej egzystencji i treściami wyznaczającymi
charakter naszego najbliższego otoczenia, by stąd mogły, jak naucza Sobór, promieniować
na większe wspólnoty? Czy nie znajdziemy się tu w sytuacji stałego konfliktu z tym, co
określa się mianem świata współczesnego? Czy ten konflikt nie spowoduje naszej
przegranej? Innymi słowy: czy jesteśmy w stanie przybliżyć ten świat do Chrystusa? Co
zrobić, by pozostać w Jego zasięgu, stanowiąc jednocześnie cząstkę tego świata?
Zacznijmy od kwestii pedagogicznej zamykającej pytanie Pana Doktora. Ująłbym ją
w ten sposób: co zrobić, by pozostać w świecie wrogim wobec ludzi i Boga na pozycjach
wierności człowiekowi i Bogu. Odpowiedz jest prosta, już tu wielokrotnie formułowana:
należy kierować się prawdą i dobrem oraz wiarą i miłością. Chodzi o to, aby nie ulegać
zniekształceniom obecnym w kulturze. Miłość jest przecież troską o dobro drugiej osoby. Jest
to oczywiste z pozycji tego, kim człowiek jest. Jest natomiast trudne w pozycjach
pedagogicznych. Jak wytłumaczyć człowiekowi, że to, do czego przywykł jest błędne i jak go
skłonić do nawiązania relacji z tym, co rzeczywiście go chroni. Inaczej mówiąc, jak
wytłumaczyć alkoholikom, że ich nadużywanie alkoholu szkodzi im i ich bliskim? Jeszcze
trudniejsze jest wytłumaczenie komuś, że poglądy filozoficzne, które głosi, niszczą jego
myślenie i przyzwyczajają innych do głoszenia fałszu. W tym wypadku skutki myślenia
błędnymi teoriami są mniej oczywiste. Można krótko powiedzieć, że ratunkiem jest
realistyczna identyfikacja bytu, metafizyka osoby i oparta na nich dogmatyka katolicka.
Trudnością w naszych czasach jest głęboko zakorzeniona nieufność do teologii i filozofii,
a zarazem zaufanie do nauk przyrodniczych, które nie mogą dać odpowiedzi na pytanie
o człowieka i Boga. Wraca więc pedagogiczna konieczność odróżnienia w kulturze informacji
prawdziwych od fałszywych i trudu kierowania się tym, co prawdziwe. Tu pojawia się ten
konflikt, który wynika z opozycji świat i nowy człowiek. Zauważmy tylko, że termin świat
oznacza tu grzech. Słusznie Jan Paweł II martwił się tym, że zmniejszyło się dziś poczucie
grzechu.
Poczucie grzechu i rozpoznanie świętości Boga jest początkiem świadomego życia
religijnego. Zmniejszenie się wrażliwości na grzech jest zaatakowaniem życia religijnego
w samym jego początku. Wygląda na to, że dominują w kulturze zafałszowania, z których
wynika nie podjęcie życia religijnego. Każe to domyślać się, że kultura jest manipulowana.
%7łeby to trochę uzasadnić, chcę wyznać swoje najgłębsze zdumienie i przerażenie
spowodowane informacją, podaną w tekstach Sertillange`a, tomisty z przełomu XIX i XX
wieku. Spokojnie rozważał on fakt, że gdzieś uchwalono, aby przyzwyczajać ludzi
do odbierania wniosków nauk przyrodniczych jako odpowiedzi filozoficznych. Ponieważ
nauki przyrodnicze nie mogą wykazać istnienia Boga, usunie się z kultury temat Boga.
Do znaków czasu należy także współczesny ateizm. Rozumiem go jako ciemną noc
duszy, a nie jako ostateczną odpowiedz na pytanie o Boga. Ma rację Sobór, aby wszystko,
czym ludzie żyją odnieść do Bożego zródła. Muszą więc zawsze być wśród nas ludzie
35 Gaudium et spes, 11.
36 Tamże, 91.
50
kochający Boga i prawdę, zarazem rozumiejący Ewangelię. Potrzebnych jest nam wciąż
dziesięciu sprawiedliwych.
30. Rolnictwo w nauczaniu społecznym Kościoła
Dokumenty Kościoła, prezentujące jego nauczanie społeczne, zawierają także wiele
[ Pobierz całość w formacie PDF ]