[ Pobierz całość w formacie PDF ]
krzywione narastającym cierpieniem oblicze drgało spazmatycznie. Tylko androidy
mają system fałszywej pamięci. Okazało się, że u ludzi jest całkowicie nieskuteczny.
Winda przestała się wznosić. Jej drzwi rozsunęły się i przed nimi ukazało się zapeł-
nione jedynie pustymi maszynami lÄ…dowisko na dachu komendy policji.
To mój hover oznajmił Phil Resch otwierając drzwiczki stojącej nie opodal ma-
szyny i zaprosił Ricka gestem ręki do środka. Sam usiadł za kierownicą i zapuścił silnik.
Po chwili wzbili się w niebo i zakręciwszy na północ, skierowali znowu w stronę ope-
ry. Zamyślony Phil Resch sterował zupełnie odruchowo. Coraz bardziej pochłaniały go
ponure domysły.
PosÅ‚uchaj, Deckard odezwaÅ‚ siÄ™ nagle. Kiedy już usuniemy LubÄ™ Lu5à... ChcÄ™,
żeby pan... Jego stłumiony, udręczony głos załamał się. Wie pan. Niech pan prze-
prowadzi ze mną test Bonelego albo swój empatyczny. %7łeby mnie sprawdzić.
Potem będziemy się tym martwić odparł wymijająco Rick.
Nie chce pan, żebym się poddawał testom, prawda? Phil Resch spojrzał na nie-
go z nagłym zrozumieniem. Przypuszczam, że pan wie, jakie będą wyniki. Garland
musiał coś panu powiedzieć. Podać jakieś informacje, których nie znam.
Nawet nam obu trudno bÄ™dzie uporać siÄ™ z LubÄ… Lu5à rzekÅ‚ Rick. W każdym
razie ja sam nie dam sobie z niÄ… rady. Lepiej skupmy siÄ™ chwilowo na tym.
To nie tylko struktury fałszywej pamięci powiedział Phil Resch. Mam zwie-
rzę. Nie pseudozwierzę, ale prawdziwe. Wiewiórkę. Kocham ją, Deckard. Każdego cho-
lernego ranka karmiÄ™ jÄ… i zmieniam jej papier wie pan, czyszczÄ™ klatkÄ™, a potem kie-
dy wracam wieczorem z pracy, wypuszczam ją i wtedy biega po całym mieszkaniu. Ma
w klatce koło. Czy widział pan, jak wiewiórka biega w kole? Biegnie, koło się obraca, ale
wiewiórka pozostaje wciąż w jednym miejscu. Ale Buffy chyba to lubi.
Myślę, że wiewiórki nie są zbyt bystre stwierdził Rick.
Lecieli dalej w milczeniu.
Rozdział XII
Ricka Deckarda i Phila Rescha poinformowano w operze, że próba już się skończy-
Å‚a, a Luba Lu5à wyszÅ‚a.
Czy powiedziała, dokąd się wybiera? zapytał Phil Resch inspicjenta, pokazując
legitymacjÄ™ policyjnÄ….
Do muzeum odparł pracownik teatralny, oglądając uważnie dokument. Po-
wiedziała, że chce zobaczyć wystawę Edvarda Muncha. Jutro się kończy.
A Luba Lu5à, pomyÅ›laÅ‚ Rick, koÅ„czy siÄ™ dzisiaj.
Gdy szli chodnikiem, kierując się w stronę muzeum, Phil Resch powiedział:
Jakie, według ciebie, mamy szanse? Na pewno uciekła. Nie znajdziemy jej tam.
Możliwe rzekł Rick.
Weszli do budynku, dowiedzieli się, na którym piętrze znajduje się wystawa Muncha
i wjechali na górę. Po chwili błądzili wśród obrazów i drzeworytów. Wystawę zwiedzało
wiele osób, w tym również wycieczka ze szkoły podstawowej. Przenikliwy głos nauczy-
cielki słychać było we wszystkich salach wystawowych. Rick pomyślał: wyobrażamy so-
bie, że andek tak wÅ‚aÅ›nie mówi i wyglÄ…da. Nie jak Rachel Rosen czyLuba Lu5à. A także
ten człowiek obok niego. Albo raczej to coś obok niego.
Czy kiedykolwiek słyszałeś, żeby andek hodował jakieś domowe zwierzę? za-
pytał Phil Resch.
Z jakichś niezrozumiałych powodów Rick uznał, że musi być brutalnie szczery. Może
zaczął w ten sposób przygotowywać się do przyszłego zadania.
W dwóch znanych mi przypadkach andki posiadały zwierzęta i opiekowały się
nimi. Ale to rzadkość. Z tego, co wiem, wynika, że zazwyczaj im się to nie udaje. Andek
nie potrafi utrzymać zwierzęcia przy życiu. Zwierzęta, żeby istnieć, muszą być otoczone
atmosferą ciepła. Oczywiście, poza owadami i gadami.
Czy wiewiórka by jej potrzebowała? Takiej atmosfery miłości? Buffy czuje się
świetnie, futerko ma gładkie i lśniące. Zajmuję się nią i szczotkuję codziennie.
87
Resch stanął przy obrazie olejnym, zaczął wpatrywać się w niego uważnie. Na płót-
nie widniała bezwłosa, umęczona istota o głowie przypominającej odwróconą gruszkę.
Z przerażeniem zasłaniała dłońmi uszy, a jej usta otwarte były w przerazliwym, bezgło-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]