[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pierwszyr, d#:rom z wymi#nicnyeh mo:z:entć### per-
S#vazyjnej. Wszakże do pewnych granic. Czyż botxriem Mieszko I
i inni władcy znajdujący się w podobnej jak on syt##acji, rzeczy-
wiście był w stan#e należycie ccenić korzyści czy ogólniej - skut-
ki swej decyzji? #:#ćwimy o chrześsija#st#vie jako spoiwie społe-
#zeńst,#a, czynniku je unifikującym w imię jednej wiary i jedna-
;kowych ideałów, ale to :z:ogło ewentuainie sprawdzić się w dalszej
122 123
pzrspektywie. Na krótką metę przyjęcie chrześcijaństwa natomi
oznaczać musiało - i z tego na pewno zdawać musieli sobie spr
wę chrystianizatorzy - głębokie rozbicie społeczeństwa, któr
przecież nie od razu i nie w całości dało się przekonać do now
j p
reli Ocz wiście słowo przekonać nie odda e w ełni isto
rzeczy, gdyż we wczesnym średniowieczu, w krajach świeżo n wracanych nie starczało ani chęci,
ani zrozumienia, ani możliwoś# indywidualnego przekonywania, wola panującego była wolą spo;#
łeczeństwa, a przynajmniej nią być powinna. Jakoż zródła, i t# przytoczone, bliższe chrztu Polski, i
te bardziej odeń odległe w cza, sie, więc jeszcze mniej wiarygodne, zgodnie podkreślają ochoczość
z jaką poddani Mieszka przyłączyli się do grona chrześcijan.
Oto pózne, ale interesujące, przejawy tej tradycji. Wspomnieli= śmy (w związku z tradycją o
Dąbrówce) o jednym (królewieckimj z rękopisów Kroniki polsko-śląskiej. Rękopisy tej kroniki
zawiera: ją więcej niespodzianek dla historyka. W innym z nich, wrocław-skim (zwanym też
rhedigeriańskim), możemy przeczytać słowa na-stępujące:
bw Mieszko założył i uposażył biskupstwo w Polsce, które po-czątkowo znajdowało się w
Poznaniu, a miejsce to dlatego tak się nazywa, że tutaj [Mieszko] uznał się lennikiem cesarstwa.
Mówi się także i można przeczytać w innej kronice, że Polska w Poznaniu po raz pierwszy
przyjęła wiarę [chrześcijańską] i stąd wywodzi się nazwa Poznań, jakby rozpoznający się
wiernym [se recog#oscens fidelem].
Drugie, może jeszcze bardziej interesujące świadectwo pocho-
dzi z również nam już znanego rocznika Sędziwoja z Czechla (dru-ga połowa XV wieku). Wiemy
już, że Sędziwój był zdania, iż Mieszko I otrzymał sakrament chrztu w Pradze czeskiej. Wiemy
również, że sam rocznikarz czy może ktoś z ezytelników jego dzie-ła, wyskrobywał pewne jego
fragmenty, dopisując w te miejsca własne wersje. W miejscu, o którym mowa, nieznana ręka
napisała na razurze:
Widząc to możni [nobżles], którzy byli z nim [Mieszkiem
w Pradze# wołali: polej! i dlatego nazwani zostali Polanami, od
polania [wodą] chrztu świętego, przedtem natomiast, jak długo
pozostawali poganami, nosili imię I achów [I achowye]. I wobec,
tak wielkiego cudu [! - nie bardzo rozumiemy, co autor tej
zapiski miał na myśli - J. S.] możni królestwa zostali ochrzcze
ni w Pradze i odtąd cała Polska nazywana #est od ##polej## .
Mam nadzieję, że czytelnik nie zostanie wprowadzony w błąd:
podobne do tutaj przytoczonych świadectwa są wstawkami, mają-cymi ożywić tekst i przydać mu
kolorytu średniowiecznego, za-razem zaś pouczyć o zawiłych drogach pózniejszej tradycji o
Miesz-ku I i jego czeskiej małżonki. W gruncie rzeczy niemal nic nie wiemy o przyjęciu
chrześcijaństwa wśród Polan, a lakoniczna wzmianka Thietmara o tym, jak bardzo wypadło się
trudzić bisku-powi Jordanowi w winnicy Pańskiej , zdaje się zaświadczać, że nie wszystko od
razu poszło tak gładko. Milczenie zródeł w tym wypadku nie dziwi, jest wręcz zrozumiałe -
Kościół zrobił wszyst-ko co w jego mocy, by wykorzenić z pamięci Polaków wspomnie# nie
pogańskiej przeszłości i zmagań nowego porządku ze starym.
Ale i analogie obce, i wielkie powstanie lat trzydziestych-czterdzie-
stych XI wieku, które tak duże szkody przyniosło Kościołowi
w Polsce, dowodzą, że chrześcijaństwo napotykało znaczne opory,
że były grupy społeczne żywotnie zainteresowane w utrzymaniu
status quo ante (choćby kapłani pogańscy), że w końcu zawsze to
# jakoś niemiło porzucać na rozkaz wiarę ojców, że gdyby jeszcze
# można było krzyż i Chrystusa postawić obok dotychczasowych bo-
# gów i czcić razem z nimi, to może... Ale jak wiadomo i o czym
##rychło dowiadywali się zgorszeni tym nasi przodkowie z czasów
Mieszka I, chrześcijaństwo było zupełnie inną religią, nie toleru-
jącą żadnej konkurencji. Nie będziesz miał bogów cudzych przede
tmna...
Mieszko wiedział więc, że nie uniknie kłopotów z własnym
#społeczeństwem i musiał kłopoty te skalkulować. Widać ocenił,
#:jak najbardziej zasadnie, że ryzyko to należy podjąć. Korzyści,
jakie ofiarowywała nowa religia, zdecydowanie przeważały.
# Jednego jeszcze nie braliśmy pod uwagę - motywów osobi-
etych, nie tych przyziemnych (nadzieja na pomyślność w życiu do-
czesnym, dla poganina będąca czymś zrozumiałym samo przez
#ię - tego właśnie oczekiwał od swoich bóstw), lecz motywów
głębszych, przekonania do nowej religii. Religia ta, jak się obecnie
ość powszechnie przyjmuje, lepiej niż pogańska tłumaczyła swo-
# wyznawcom świat, dawała im pewniejszą niż tamta osłonę
124 125
i ochronę przed nieszezęściami, rękojmię, a choćby tylko możliz#vo#
wieeznej s#częśliwości, zapowiedz s#rav#,iedliwego osąd#eni# #:#
l::--kiego, nagrody dla sprawiediiwych, k#ry dla z?ych i n##;;od# nych. Kult pogański miał
charakter zryt#alizowany, chronił ra;:::e# sp# ec#ność niż jednostkę, nie wystarezał głębiej
myślącym i ezuś jącym. #:iożna było być ostatecznie doń przywiązanym, alc był# to przywiązanie
siłą tradycji i inereji. Trudno było oczeki#;#r:#, i#y wiara pogańska mogła motywowa do lepszeg#
życia czy he:oicz-nych czynów. Wolno sądzić, że gdyby nie ten moment: leps###go i pełniejszego
odpowiadania chrześeijazistwa na potrzeby jedno##i;i ludzkiej, triumf nowej relig nad Wartą i
Wis1ą, podobnie _#a# w całej bez mała wezesnośredniowie#znej Europie, a pó#niej i na innych
częśeiach kuli ziemskiej, nie bvł##y tak szy###i i pełny.
Wobec omówionego tu (prawda, że w sposób wyry#vko;ry ; #,o-:
bieżny) zagadnienia, inne nie wyjaśnione I#rzez zródła kwe#tie
mają dr ugorzędny charakter. Nie znaczy to, by nie warto próbo-#=# ać:
ich rozwiązać. Jerzy Dowiat, jeden z tych pols #ich uczonych, któ-
rzy najwięcej wysiłku włożyli w wyjaśnianie oko?iczności chrztu
Polski, pokusił się, wbrew milezeniu zródeł, o opraco;vanie,.##e-
tryki chrztu #Jlieszka I (taki właśnie tytuł nosi jego monogr###:a,
opublikowana w sytuacji narastających przygotowań do miieni##am
państwa i chrztu Polski w 19E1 roku). Między innymi spróbo#=r#ł
Dowiat w tej książce rozwiązać zagadkę daty i miejsea chr#tu
Mieszka I oraz imienia chrzestnego tego władcy. Wbrew wię #szości
uczonych polskich, którzy - jak sądzę - n:e l#ez słuszności iiwa-
żają, że chrzest nastąpił w kraju, że dok#na# go Jordan #ąd# j#?siś
inny kapłan przybyły w orszaku Dąbrówki i że stało się to naj-
pewniej w Poznaniu, Dowiat opowiedział się za chrztem na o#e#yz-
nie (w kraju nie było po temu warunków), a szukając odpowied=
niebo tziiejsca, wskazał na I#atyzbonę jako stoIieę bis#upią #z#ch-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]