[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dawać sobie ze wszystkim radę. Nie skrywał dumy, i to nie tylko ze
swojego wyboru, ale również z samej Stacy.
W pewnym momencie Stacy wstała i podeszła do niego pokazując mu
jakieś dokumenty. Była tak pochłonięta wyjaśnianiem ich, że dopiero po
chwili poczuła, że on wcale na nie, nie patrzy. Podniosła zmieszana oczy i
wzrok, który napotkała, nie miał nic wspólnego ze wzrokiem szefa
zainteresowanego sprawami zawodowymi. Oblała się rumieńcem i straciła
wątek.
Nie sądzę, by udało mi się dotrzymać przyrzeczenia, Stacy
powiedział ze smutkiem, spoglądając na nią zachwyconym wzrokiem.
O czym mówisz? Czy coś zrobiłam nie tak? Stacy poczuła zimne
ukłucie w sercu. Jeżeli straci pracę, to będzie to dla niej zupełną katastrofą.
Ależ nie. Zrobiłaś wszystko aż za dobrze. Tyle że jesteś nie tylko
najbardziej efektywnie pracującą osobą, z jaką kiedykolwiek miałem okazję
się zetknąć, ale również najpiękniejszą. Biję się z myślami, czy to nie
skandal powierzać ci pracę urzędniczki, nawet tak ważną, zamiast zrobić z
ciebie gwiazdę pierwszej wielkości w świecie modelek, co było moim
pierwotnym planem.
Już ci mówiłam, że nie chcę być modelką.
A ja ci mówiłem, że zawsze otrzymuję to, co chcę schwycił ją za
rękę i nim Stacy zorientowała się, przycisnął wargi do jej ust. Ogarnęła ją
gorąca fala namiętności, którą tylko on potrafił w niej wyzwolić. Nie mogąc
się opanować, położyła dłonie na jego karku. Jego pocałunek stał się jeszcze
mocniejszy i świat zawirował jej w oczach, świat namiętności, w którym
było miejsce tyłko dla niego i dla niej...
...póki w wizję tego świata nie wdarł się czyjś ostry głos. O, Matthew,
mój drogi. Widzę, że masz nową sekretarkę.
ROZDZIAA 5
RS
25
Stacy i Matt odskoczyli od siebie, jak gdyby rozległ się przy nich
wystrzał armatni. Zmieszani spojrzeli w kierunku drzwi. Na progu stał
elegancko ubrany mężczyzna o najbardziej rudych włosach, jakie
kiedykolwiek Stacy widziała.
Pierwszy otrząsnął się Matthew. Pokrywając zmieszanie uśmiechem,
wyciągnął rękę do powitania nie odsuwając się jednak od Stacy.
Paul McDaniels, co za niespodzianka! W interesach, czy dla
przyjemności? Głos Matta brzmiał naturalnie i Stacy nie mogła wyjść z
podziwu dla jego opanowania.
W interesach. Przyjemność zostawiam komu innemu zarechotał.
Stacy przypomniała sobie teraz, że widziała jego nazwisko w
dokumentach firmy. Był szefem reklamy w Arletta Corporation,
amerykańskim domu mody, którego wyroby odznaczały się dobrym
smakiem, ale też wysoką ceną. Do swoich prezentacji zawsze zatrudniali
modelki o europejskim wyglądzie, a ich fotografie w czasopismach o
modzie zawsze przykuwały uwagę na reklamę wydawali miliony
dolarów dlatego też zaangażowanie przez nich było dużym
wyróżnieniem. Modelki Hamiltona były z reguły zbyt amerykańskie jak na
ich gust, mimo że należały do najlepszych w kraju.
Paul, poznaj moją nową zastępczynię, Stacy Lawrence. Matt z
dumą przedstawił Stacy, a nacisk położony na jej funkcję spowodował, że
Paul przyjrzał jej się uważniej, jak gdyby chciał ocenić, ile tak młoda
dziewczyna może być warta na takim stanowisku.
Stacy rzuciła Mattowi spojrzenie pełne wdzięczności i nieomal była
skłonna przebaczyć mu jego niespodziewany atak.
A więc jest pani Amerykanką? Na podstawie rysów twarzy i jasnej
cery sądziłem, że pochodzi pani z północnej Europy. Odwrócił się do
Matta. To prawdziwa piękność. Gdzie się znajduje takich niezwykłych
pracowników?
Stacy zdenerwowało, że mówi o niej w trzeciej osobie, jakby jej nie było
w pokoju, i nim Matt zdążył coś odpowiedzieć, odparła nieco podniesionym
głosem:
To nie pan Hamilton mnie znalazł, co raczej ja jego. A teraz
przystąpmy do omawiania pańskiej sprawy. Czym możemy panu służyć?
spytała już rzeczowym i uprzejmym tonem. Paul McDaniels spoglądał to na
nią, to na Matta zaskoczony takim obrotem sprawy. Ale Matt z lekkim
uśmiechem rozbawienia wzruszył tylko ramionami i usiadł na fotelu
RS
26
przekazując klienta w ręce Stacy. Paul chcąc nie chcąc dostosował się do
oficjalnego tonu Stacy.
Rzeczywiście mam sprawę do waszej agencji. Arlet-ta zamierza
przystąpić do kampanii reklamowej nowych perfum. Z kieszeni spodni
wyciągnął aksamitny woreczek, a z niego śliczną buteleczkę z rżniętego
szkła.
Nasze perfumy noszą nazwę Aksamitna Róża i zostały wykonane
specjalnie dla nas przez najsłynniejszą francuską wytwórnię perfum.
Podał flakonik Stacy, która otwarła korek i powąchała. Poczuła delikatną,
ale jednocześnie zmysłową woń, będącą mieszanką zapachu róży i piżma.
Jeszcze nigdy w życiu nie wąchała czegoś równie doskonałego. Nie mogąc
się opanować dotknęła koreczkiem przegubu dłoni i miejsca za uszami.
Była tak zauroczona delikatną wonią, że nie zauważyła
porozumiewawczych spojrzeń mężczyzn, rozbawionych tym zachowaniem
stuprocentowej kobiety.
Jest... oszałamiająca powiedziała w końcu. I nazwa pasuje jak
ulał. Aksamitna Róża... tak, dokładnie tak pachnie.
Zgadzam się z panią. Uważamy, że będzie absolutnym przebojem.
Jedyny kłopot polega na tym, że nie chcemy wdawać się w rywalizację z
europejskimi perfumami już obecnymi na rynku amerykańskim, a więc
akcję reklamową musimy utrzymać w nieco innym stylu niż zwykle, kładąc
nacisk na amerykańskość naszego produktu. Potrzebna nam jest zatem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]