[ Pobierz całość w formacie PDF ]

radio nie widać twarzy. Policzki jej płonęły - było to jawne przyznanie się do winy, nawet jeśli
oskarżenie było fałszywe. Kątem oka zobaczyła Sammy'ego za dzwiękoszczelną szybą, który
gestami pytał czy chce, aby ją rozłączyć. Dała mu znak, że nie i odzyskała zimną krew.
- Wydaje mi się, że po takim oskarżeniu powinieneś się przedstawić - zaczęła, zaciskając
szczęki. - To, jak się nazywam nie ma znaczenia, a ty nie odpowiedziałaś na mój zarzut.
Była równie szybka.
- Oskarżenie uznam za bezpodstawne, jeśli się nie przedstawisz i nie podasz zródła tej
informacji.
Czekała parę sekund. Ponieważ nie było odpowiedzi, zwróciła się bezpośrednio do
słuchaczy, odprawiając oskarżyciela śmiechem.
- To chyba wyjaśnia sprawę. Dziękuję wszystkim, którzy mieli odwagę przedstawić się dziś
wieczorem. To mi przypomina, że chciałabym zadać mojemu gościo.wi, Alexowi Thorntonowi
z J.M. East's, jedno, ostatnie pytanie ...
Z profesjonalnego punktu widzenia wybrnęła z tego pięknie. Prywatnie sprawa nie
przedstawiała się tak kolorowo. Te wszystkie czarne myśli prześladowały ją podczas powrotu
do domu. Owej cichej samotnej nocy ze wszystkich stron bombardowała ją niezliczona ilość
pytań. Kim był ten człowiek? Dlaczego do niej zadzwonił? Skąd miał taką informację? Sam
zarzut był absurdalny! Ale Salazar przyłapał ją w ramionach Michaela Shawa i na pewno
rozpuścił odpowiednią plotkę. Kto jeszcze o tym wie? Co się będzie działo dalej?
Wkrótce potem, bezpiecznie zamkniÄ™ta w· swoim mieszkaniu, nadal zadawaÅ‚a sobie
pytania. Była naprawdę niespokojna. Przebrała się w szlafrok i wyszła na balkon, szukać
pocieszenia w spokoju letniej nocy. Przy wyborze mieszkania zwróciła uwagę właśnie na
balkon. Spędzała tu sporą część wolnego czasu, rozkoszując się świeżym powiewem znad
oceanu. Wygodnie ustawiony leżak zapraszał ją, by na chwilę przysiadła.
Lecz jej umysł był mniej posłuszny niż ciało. Tak jak wiele razy podczas ostatnich dni,
patrzyła na wspaniały widok Bostonu i myślała o Michaelu.
A jeśli między nimi naprawdę coś było? Oczywiście nie miłość, bo zbyt wiele ich różniło.
Ale jeśli związało ich coś więcej niż ukradkowy pocałunek podczas pracy? Jak to wpłynie na
jej karierę i poglądy? Michael reprezentował wszystko to, z czym od lat walczyła, chociażby z
tego powodu powinna być zadowolona, że już się nie widują. Ale, do licha, ten facet jest
bardzo atrakcyjny.
34
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Aby powściągnąć nieco swoje emocje, wyjęła z kieszeni książkę, zapaliła małą stojącą
lampkę i pogrążyła się w Snach o ekstazie.
*
Następnego dnia o siódmej znów leżała w tym samym miejscu, kiedy zadzwonił domofon.
Skrzywiła się, zastanawiając, kim też może być ów wieczorny gość. Nie była z nikim
umówiona, planowała spokojny wieczór w ,domu.
Tak, naprawdę była wyczerpana. Położyła się spać pózną porą po przeczytaniu ostatniej
strony książki. Z wysiłkiem zmusiła się, by wstać dość wcześnie, aby na grillu usmażyć
dwuipółkilogramowego kurczaka na doroczny piknik w rozgłośni, który miał się odbyć w
południe. Było to wesołe spotkanie około dwudziestu osób, które bardzo lubiła i szanowała.
Uroczystość miała się odbyć w ogródku Charlesa. Jedzenie było dobre, rozmowy miłe, i dużo
śmiechu. Kiedy jednak wróciła do domu o piątej, ucieszyła się z ciszy.
A teraz ... dzwonek. Postawiła kieliszek białego wina na niskim szklanym stoliku i boso
podbiegła do domofonu.
- Tak?
- Jesteś w domu! - odpowiedział mocny głos.
- Kto mówi? - spytała, ale serce waliło jej, zanim usłyszała nazwisko gościa. Jego głos miał
taką barwę, że tym razem nie mógł jej stłumić nawet domofon. - Shaw. - Zamilkł. - Czy
jesteÅ› sama?
- To zależy ... przychodzisz w zamiarach pokojowych?
Nie widzieli się od ponad dwóch tygodni, a rozstali w niezbyt sympatycznych
okolicznościach. A potem był ten dziwny telefon podczas ostatniego programu. Miała
nadzieję, że Michael go nie słyszał.
- W pokojowych. Czy jesteÅ› sama? A do licha.
- Tak.
- Mogę wejść?
- Mhm ... - Nie była na to przygotowana, ani
emocjonalnie, ani fizycznie. Ale Shaw zawsze ją zaskakiwał. - Oczywiście - odpowiedziała w
końcu niechętnie. - Wchodz. - Nacisnęła guzik, oparła się o ścianę i czekała z opuszczoną
głową. Gdy był tu ostatni raz, otworzyła drzwi i patr.zyła jak wchodzi po scpodach. Teraz po
prostu zamknęła oczy, aby wywołać obraz wysokiego mężczyzny ubranego na granatowo, z
łatwością pokonującego kolejne stopnie. Oczami wyobrazni zobaczyła jego bujne, jas-
nobrązowe włosy, opaleniznę, regularne rysy twarzy. Co on tu robi? - w popłochu pytała
siebie.
Gdyby miała trochę rozsądku, nie powinna go wpuszczać pod żadnym pretekstem. Ale stałe
okazywanie rozsądku wcale nie było zabawne.
Energiczne stukanie jeszcze bardziej przyspieszyło jej puls. Głęboko odetchnęła, uniosła
głowę, zmierzwiła palcami włosy, zwilżyła nagle wysuszone usta i sięgnęła do klamki.
Gdybyż po drugiej stronie drzwi zobaczyła Shawa-policjanta! Po raz pierwszy zdała sobie
sprawę, jakim naturalnym zderzakiem był jego mundur. Zgoda, uwydatniał jego doskonałą
sylwetkę, sprawiając, że wyglądał uroczo i tajemniczo. Ale jednocześnie był wyraznym i
trudnym do zignorowania przypomnieniem o jego zawodzie i poglÄ…dach.
Teraz Monika została pozbawiona tego zderzaka. Przed nią stał Michael- mężczyzna w
każdym calu, ubrany w sportową koszulę w delikatną pastelową kratkę, sprane dżinsy, które
ponętnie opinały jego biodra, i wsuwane pantofle, wyjątkowo bez skarpet. Westchnęła z
wrażenia. Wyglądał olśniewająco. Naprawdę olśniewająco.
ROZDZIAA PITY [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl