[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Może dlatego, żeby spełnić pani prośbę.
Liza zamrugała oczami. Pozwoli jej sfotografować wnętrze namiotu? A
może i wspaniałej rezydencji? Nie chciała nadużywać jego uprzejmości, ale z
pewnością osiągnęłaby niemały sukces, gdyby w swoim albumie mogła pokazać
nieznane oblicze tego kraju.
Spokojnie! Jeszcze nie wiadomo, czy Tuaregowi spodobają się jej dwie
wydane do tej pory książki. Przecież na razie się nie zgodził.
- Fotograf to interesujący zawód dla kobiety. Czy fotografuje pani także
różne uroczystości rodzinne? - spytała Yasmin.
Liza potrząsnęła głową.
- Lubię robić refleksyjne zdjęcia. Jedna z moich książek jest poświęcona
dzieciom. Podróżowałam po zachodzie Stanów, fotografując zabawy
karnawałowe, wiejskie jarmarki, parki, place zabaw i domki na drzewach. Te
sceny z dzieciństwa miały przywoływać miłe wspomnienia lub wzbudzać
uczucie nostalgii u tych, którzy nie uczestniczyli sami w takich zabawach.
- Domki na drzewach? - zdziwiła się Yasmin. Liza skinęła głową.
- 30 -
S
R
- Czy tu dzieci tak się nie bawią? Yasmin spojrzała na syna ze
zdziwieniem.
- To takie małe platformy osadzone na niskich konarach starych drzew -
wyjaśnił.
- Ależ to niebezpieczne! - przeraziła się matka.
- Nie bardziej niż inne zabawy - odparł sceptycznie. - A co było tematem
drugiej książki?
- Wodospady.
- Tylko wodospady?
Liza z uśmiechem skinęła głową.
- Skompletowanie zdjęć różnych wodospadów zabrało mi cały rok.
Starałam się robić niezwykłe ujęcia: ze szczytu wodospadu w parku narodowym
Yosemite albo wodospad Niagara o zachodzie słońca, kiedy błyszczące kolory
zamieniają wodę w połyskującą gamę refleksów. Niektóre wodospady są
otoczone bogatą roślinnością, a inne ozdabiają surowy nagi krajobraz.
- Dużo pani podróżuje - zauważyła Yasmin. - Tak jak kiedyś mój syn.
Liza spojrzała na Tuarega.
- Zrezygnował pan z podróży?
- Nura lubiła jezdzić po świecie, oglądać nowe miejsca i poznawać ludzi.
Yasmin spojrzała na syna z zatroskaniem.
- Mógłbyś znów pojechać do Europy - powiedziała łagodnie.
- Nie. - Odsunął krzesło i wstał. - Proszę mi wybaczyć, ale czekają na
mnie obowiązki.
- Porozmawiam jeszcze chwilę z Lizą - powiedziała matka.
Kiedy Tuareg się oddalił, służący szybko sprzątnęli ze stołu, zostawiając
tylko szklanki z herbatą.
Yasmin zerknęła na zegarek i uśmiechnęła się do gościa.
- Mam jeszcze trochę czasu do spotkania z przyjaciółką. Proszę
opowiedzieć mi, w jaki sposób znalazła się pani w ekipie archeologów.
- 31 -
S
R
Liza chętnie opowiedziała jej całą historię, opisując pokrótce wszystkich
członków ekipy. Potem wspomniała o starych budowlach, które fotografowała
na pustyni, i burzy piaskowej, która tak ją przeraziła. Matka Tuarega uspokajała
ją, że potężne burze na szczęście rzadko się zdarzają.
Pod koniec rozmowy Yasmin ponowiła zaproszenie na przyjęcie
urodzinowe kuzynki Tuarega. Liza podziękowała grzecznie, zastrzegając, że nie
jest pewna, czy obowiązki związane z pracą pozwolą jej z niego skorzystać.
Kiedy Yasmin się pożegnała, Liza podjechała wózkiem do ogrodu.
Wysokie krzewy tworzyły bujne zielone tło dla wspaniałych różnobarwnych
kwiatów. Liza żałowała, że nie ma przy sobie aparatu.
Chwilę pózniej pokazała się Maliq.
- Czy chce pani wejść do domu? - spytała. - A może pani coś podać?
- Chętnie położyłabym się na chwilę - odparła Liza.
Ku swemu zdziwieniu spała ponad godzinę. Obudziła się wypoczęta i
zastanawiała się, co ma dalej robić. Była przyzwyczajona do aktywnego trybu
życia. Pokuśtykała do okna i wyjrzała na zewnątrz. Chętnie obejrzałaby całą
posiadłość, ale zwichnięta noga dokuczała jej w dalszym ciągu.
Maliq weszła do sypialni z kilkoma kostiumami kąpielowymi w ręku.
- Jego Ekscelencja ma teraz przerwę w pracy i pyta, czy zechce pani
trochę popływać - powiedziała, zdumiona, że jej pan składa taką propozycję.
Wspaniale! Choć w domu było chłodno, Liza bardzo chciała zanurzyć się
w basenie. W obozie mogli tylko marzyć o takim luksusie.
Po kilku minutach pokojówka zawiozła ją do holu, gdzie czekał Tuareg.
Liza włożyła skromny jednoczęściowy strój i okryła się ręcznikiem.
Tuareg miał na sobie T-shirt i szorty. Jego długie nogi były opalone, a
krótkie rękawy T-shirtu odsłaniały potężne muskuły.
- Dziękuję za zaproszenie - powiedziała, starając się ukryć wrażenie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl