[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmysłowe i transcendentne, bez domieszki zmysłowości, nie ma już dla
pogardzie okazywanej nihilizmowi. Kto w obliczu przerażającego bez-
niego przedmiotu nadającego się do miłowania. Może się wprawdzie
sensu i niesprawiedliwości nie uprzytamni a ich sobie w ich pełnej realności,
zdarzyć, że w takim niezmyslowym ujęciu Transcendencji najbardziej
lecz z automatyczną niemal oczywistością przechodzi nad nimi do
niezwykła miłość znajdzie swój pokarm i zachowa czystość i nie-
porządku, by rozprawiać o Bogu, może nam się wydać bardziej zakłamany
zmienność. Ale może się też zdarzyć, że człowiek przez nie straci kontakt ze
od samego nihilisty. Dostojewski wskazuje na przypadki mąk doznawanych
światem, straci swe człowieczeństwo, zagubi się w obcości. Choć de-
przez niewinne dzieci i zabójstw na nich dokonanych. Co to za byt, co za
monologia j ako taka nie jestprawdziwa, to jednakjęzyk Boga może i musi
świat, co za Bóg, w których i wobec których takie rzeczy są możliwe i
dać się ludziom odczuć w obrazach i szyfrach, nawet gdyby przy próbie
dopuszczalne! Komu wyrządzono krzywdę najpotworniejszą i kto od tej
zobiektywizowania go miał się okazać niezrozumiale wieloznaczny. Nie
chwili idzie przez świat pełen nienawiści i oburzenia, gotów do zemsty, jest
tylko słabość biorąca sięz naszej skończoności, ale i miłość do światajako do
z pewnością bardzo niewygodnym sąsiadem. On sam z kolei napawa innych
tworu bożego zabrania nam wykraczać poza jego granice i pozostawać
bój aznią i przerażeniem. Przeciw niemu budzą się instynkty
wyłącznie w sferze ponadzmysłowej Transcendencji.
samozachowawcze, które chciałyby go unicestwić jako szaleńca. Podobnie
U podłoża u b ó s t w i e n i a c z ł o w i e k a leży prawda mówiąca, że
jak człowiek może zaprzyczyną natury popaść w obłęd, podobnie za
dla człowieka w świecie jedynym, co istotne, jest człowiek. Jest w
przyczyną drugiego człowieka może popaść w przerażenie, które
człowieku coś takiego, co sprawiło, że możliwa stała się wypowiedz: Bóg
wprost robi z niego nihilistę. Nie zgodzimy się na to, nie przyznamy mu
stworzył człowieka na podobieństwo swoje; ale człowiek sprzeniewierzył
racji; stwierdzimy, że zło pozostaje złem, nawet jeśli zostaje wyrządzone w
się Bogu, dlatego w każdym człowieku jako człowieku właśnie, po-
konsekwencji uprzednio wyrządzonego zła, w reakcji na nie. Ale nasza
dobieństwo do Boga zostało przesłonięte. Wielcy ludzie są dla swoich
wiara w harmonię bytu zostanie zachwiana. Nieuchronnie ogarnie nas
zwolenników punktem odniesienia i wzorem, przedmiotem czci i drogo-
bezgraniczna litość, milcząca bezradność, beznadzieja. Należałoby ra-
wskazem możliwego wzlotu, choć nadal pozostają ludzmi ze swymi wa-
98 99
Wykład piąty - Filozofia i pseudofilozofia
czej zapytać, j ak to jest możliwe, że nie wszyscy stajemy się nihilistami, Transcendencja zdaje się wszystkimi drogami umożliwiać dojście do
niż uznać za pozbawione podstaw doświadczenia, które mogą do nihilizmu siebie. Prawdę spotyka się już na szlakach pseudofilozofii, z których każdy
doprowadzić. prowadzi rychło do określonego fałszu: demonologia do wiary fałszywej i
A jednak moje wywody są w całości próbą dania odporu nihilizmowi. I do estetyzmu, boska cześć oddawana ludziom do mylenia Boga z
mówię właśnie o tym, od czego - zdawać by się mogło - dopiero co się człowiekiem, nihilizm do przepełnionej rozpaczliwą nienawiścią pustki
odżegnywałem: mówię o Bogu. Stąd moja powściągliwość. Niczego nie chaotycznie rozpadających się przypadkowości.
zwiastuję. Pozostaje mi jedynie zwrócić się do czytelnika z prośbą, by To, co - bądz jako etap przejściowy, bądz jako język, bądz wreszcie
zagłębiwszy się w swą własną istotę poddał wypowiedzi piszącego próbie, jako bodziec - dzięki pełnionej przez siebie funkcji mogłoby mieścić w
by nie przyjmował ich na ślepo, lecz by je w najlepszym razie potraktował sobie j akąś prawdę, staje się fałszem przez nadanie mu charakteru ostate-
jako okazję do upewnienia się o tym samemu. cznego i nie podlegającego zakwestionowaniu.
Co powiedziawszy, odważę się powtórzyć: demonologia, ubóstwienie
człowieka i nihilizm popełniają, każde na swój sposób, ten sam błąd - Dotychczas mówiło się o treściach niewiary jako przeciwieństwie filo-
chcą uchwycić prawdę sięgając nie dość daleko. Tam, gdzie pada tylko to
zofii. Zrodkiem, jakim posługuje się zarówno pseudofiłozofia dogmaty-
jedno zdanie: Bóg jest, znika cały ten fałsz niczym mgły przed słońcem.
czna, jak i nihilistyczna, są jednak formy myślowe zakorzenione w naturze
Ale ta mgła napiera na nas, gdyż sięgając po nią mamy coś materialnego,
rzeczy, pojawiające się w sposób nieunikniony, wymagające zatem
rzeczywiście obecnego i coś, co poddaje się oglądowi. Prawda natomiast,
wyjaśnienia świadomego swej metody.
będąc tym, co oglądowi nie podlega, wydaje się w ogóle nieuchwytna,
Uprzytomnienie sobie logiki sposobów myślenia składających się na
toteż niejako rozwiewa się w nicość. Dlatego docieramy do niej jedynie
metodycznie rozwinięty proces transcendowania, a także sposobów
drogą okrężną, poprzez to, co istnieje w świecie; pogrążamy się stale w
przedmiotowego urzeczo wiania i zamykania w ostateczne formuły, spro-
tych samych fałszach i dopiero przezwyciężając je, jesteśmy w stanie
wadzające filozofię na mielizny, wymagałoby powiedzenia sobie, czym
uprzytomnić sobie głębię właściwego bytu, boskości.
jest prawda i jaką przybiera postać. Prawda jest prosta, fałsz jest zróżni-
Bóg jest tym, co najdalsze, jest Transcendencją, w porównaniu z którą
cowany. Prawda wiąże, fałsz rozprasza. Prawda jest nieskończona, fałsz nie
zbyt krótkowzroczne jest uznanie za absolut czegokolwiek innego. A
ma końca. Prawda kumuluje się, fałsz niszczy sam siebie.
czym jest Bóg, czym Transcendencja- nad tym można się zastanawiać w
Prawda jest zródłem naszego myślenia oraz miernikiem fałszu. Przeglądu
nieskończoność, można to otoczyć negacjami, ale nigdy nie uda nam się
możliwych fałszów dokonać można jedynie posługując się prawdą jako
tego rzeczywiście pojąć.
przewodnikiem; fałsz bowiem to zejście na manowce, przekręcenie,
Z w i ą z e k f i l o z o f i i i p s eu do f i l o z o f ii. Droga do wiary
przeinaczenie prawdy. Zamiast takiego przeglądu niech wystarczy tu kilka
prowadzi poprzez niewiarę. Komu obce jest doświadczenie niewiary, ten
u w a g o f o r m a c h p s e u d o f i l o z o f i i . l . A b s o l u t yz a c j a .
nie dorósł do wiary świadomej siebie.
Błądtenpoleganaizolowaniui absolutyzowaniu tego, co jest prawdziwe na
Dotyczy to także pseudofilozofii. Nie należy się jej tak po prostu po-
jednym tylko poziomie bytu lub myślenia, które tylko z określonych
zbywać. Nie jest ona czymś zbytecznym, przypadkowym, zasługującym punktów widzenia i pod określonymi względami j est prawdziwe.
jedynie na wyrzucenie za burtę. Jest ona filozofią na granicy i stanowi etap
Ponieważ wszelka wiedzaposiadasens każdorazowo ograniczony; dalej:
przejściowy we właściwym filozofowaniu. Ale jest ona zarazem tym, co
ponieważ założeniem wszelkiego dowodzenia jest odniesienie do ja-
zostaje przezwyciężone i porzucone.
kiejśrzeczy skończonej w świecie, tedy fałszywy jest wymóg formułowa-
100 101
Wykład piąty-
Filozofia i pseudofilozofia
nią twierdzeń na temat bytu w całości, np. na temat świata w ogóle, na
zatem określona wypowiedz jest w swej bezpośredniej treści zawsze
temat Boga, jeśli miałyby to być twierdzenia jednoznaczne i autonomiczne,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]