[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiemy. %7ładen pogląd tego typu, jak myślę, stanowczo nie zaprzecza temu, że we
Wszechświecie są te rzeczy, o których zdrowy rozsądek mówi, iż z pewnością w nim
są: te poglądy mówią tylko, że my po prostu w ogóle nie wiemy, czy te rzeczy są we
Wszechświecie, czy też nie; gdy tymczasem zdrowy rozsądek twierdzi zupełnie
wyraznie, iż my wiemy, że one są.
Pierwszą odmianą tego typu jest pogląd, który twierdzi, że my po prostu w ogóle nie
wiemy, czy są jakieś przedmioty materialne we Wszechświecie. Dopuszcza on, że
mogą być takie przedmioty; ale mówi, że nikt z nas nie wie, czy są. To znaczy, ten
pogląd zaprzecza, jakobyśmy mogli wiedzieć o istnieniu jakichś przedmiotów, które
trwają nadal, gdy my nie jesteśmy ich świadomi, przy czym wyjątkiem są inne umysły
oraz ich akty świadomości.
Drugi pogląd zaś idzie nawet dalej niż pierwszy. Przeczy on również temu, iżbyśmy
mogli wiedzieć o istnieniu innych umysłów czy też aktów świadomości poza naszym
własnym umysłem. Ten pogląd przyjmuje istotnie, że jedynym rodzajem
substancjalnym rzeczy, o którym jakiś człowiek może wiedzieć, iż jest we
Wszechświecie, są po prostu własne jego akty świadomości. Nie zaprzecza on temu,
że we Wszechświecie mogą być inne umysły, a nawet również przedmioty
materialne; lecz twierdzi, że jeśli nawet są, to my tego nie możemy wiedzieć. Jest to,
rzecz prosta, stanowisko nielogiczne; albowiem filozof, który to utrzymuje, twierdząc
pozytywnie, że żaden człowiek nie może wiedzieć o istnieniu jakiegoś innego
umysłu, twierdzi również pozytywnie, że są inni ludzie poza nim samym, którzy
wszyscy są równie niezdolni wiedzieć o istnieniu kogokolwiek innego. Ale chociaż
jest to pogląd sprzeczny z logiką, niemniej go przyjmowano. Przestałby on być
sprzeczny z logiką, gdyby filozof zechciał ograniczyć się do twierdzenia, że on
osobiście nie wie o istnieniu żadnego innego umysłu, zamiast twierdzić, iż żaden
człowiek nie może wiedzieć, że istnieje inny umysł.
Teraz dochodzę do trzeciego typu poglądów - do tych, co znacznie bardziej oddalają
się od zdrowego rozsądku niż którykolwiek z poglądów, jakie omówiłem powyżej; te
poglądy bowiem wyraznie przeczą temu, jakoby we Wszechświecie były pewne
rzeczy, o których zdrowy rozsądek twierdzi, że z pewnością w nim są; i równie
wyraznie przyjmują, że we Wszechświecie są pewne rodzaje rzeczy, o których
zdrowy rozsądek nie głosi, iż o nich wie. Poglądy tego typu, można powiedzieć,
cieszą się znaczną bardzo popularnością wśród filozofów.
15
Główne poglądy tego typu można, jak myślę, podzielić na dwie klasy. Po pierwsze,
na te, których sprzeczność ze zdrowym rozsądkiem polega po prostu na fakcie, że
one wyraznie zaprzeczają istnieniu przestrzeni i przedmiotów materialnych; po drugie
zaś na te, które wyraznie zaprzeczają istnieniu również wielu innych rzeczy. Oba te
typy poglądów, muszę podkreślić z naciskiem, wyraznie zaprzeczają istnieniu
przedmiotów materialnych; mówią one, że z pewnością nie ma takich rzeczy we
Wszechświecie, nie zaś tylko po prostu, na podobieństwo poglądów sceptycznych,
że my nie wiemy, czy takie przedmioty są, czy też nie.
Otóż najpierw co się tyczy tych poglądów, które są po prostu sprzeczne ze zdrowym
rozsądkiem przez to, iż przeczą istnieniu przestrzeni i przedmiotów materialnych.
Wszystkie te poglądy, jak myślę, mają za punkt wyjścia to, iż rozważają pewne
rzeczy, które będę nazywał zewnętrznymi wyglądami przedmiotów materialnych. I
myślę, że mogę łatwo wyjaśnić, co przez to rozumiem. Wszyscy wiemy, że gdy
spojrzymy na wieżę kościoła z odległości jednej mili, to ma ona inny wygląd niż ten,
jaki ma wówczas, gdy na nią patrzymy z odległości stu jardów; z pierwszej odległości
wygląda ona na mniejszą; i nie widzimy z tej odległości wielu jej szczegółów, które
widzimy, gdy jesteśmy bliżej. Te różne wyglądy, które mogą mieć te same
przedmioty materialne z różnych odległości i z różnych punktów widzenia, są dobrze
znane nam wszystkim: z pewnością są we Wszechświecie takie rzeczy, jak te, które
nazywamy wyglądami przedmiotów materialnych. I są dwa poglądy na te rzeczy, a
oba je można zupełnie dobrze pogodzić ze zdrowym rozsądkiem; przy tym, jak
myślę, zdrowy rozsądek nie wypowiada się za żadnym z nich wyraznie. Można by
utrzymywać, że co najmniej niektóre spośród tych wyglądów są rzeczywiście
częściami przedmiotów [powiedziałbym teraz: są "częściami powierzchni
przedmiotów" (1952)], których są wyglądami: że znajdują się rzeczywiście w
przestrzeni i że rzeczywiście istnieją nadal nawet wtedy, gdy nie jesteśmy ich
świadomi. Ale można by również utrzymywać zupełnie zgodnie ze zdrowym
rozsądkiem, że żadne z tych wyglądów nie są w przestrzeni i że wszystkie istnieją
tylko tak długo, jak długo ukazują się komuś; że, na przykład, wygląd, jaki kościół
przedstawia dla mnie w pewnej określonej sytuacji, istnieje tylko tak długo, jak długo
ja widzę ten wygląd, i że nie można powiedzieć, iżby on był na tym samym miejscu,
gdzie jest jakiś przedmiot materialny, albo żeby znajdował się w jakiejś określonej
odległości od przedmiotu materialnego. Zdrowy rozsądek, jak myślę, nie
przeciwstawia się żadnemu z tych poglądów. Kładzie on tylko, jak myślę, nacisk na
to, że wszystkie te wyglądy są wyglądami przedmiotów materialnych - przedmiotów, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl