[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niby bezwiedne objęcie w pasie. Wczoraj wieczorem, w trakcie tańca po
przepysznym posiłku w jednej z najszykowniejszych restauracji w Sydney, znów
skradł jej pocałunek. Rozsądek kazał jej się opierać, ale ciało wołało o więcej.
Dzisiejszego grudniowego poranka, gdy znienacka zaproponował wypad do
największego centrum handlowego w Sydney, Tamara zareagowała ostrożnością.
Błysk w jego oku powiedział jej, że on coś knuje. Teraz, gdy torował sobie drogę w
tłumie klientów, zastanawiała się, czy w jego planach są jubilerzy i pierścionki z
brylantami.
Obejrzał się i wziął ją za rękę. Od jego uśmiechu i uwodzicielskiego czaru
roztopiła się wewnętrznie. Burza uczuć musiała zmienić wyraz jej twarzy, bo za-
niepokoił się wyraznie.
- Powinnaś odpocząć.
Bez przerwy się martwił o jej zdrowie, co ją bawiło, ujmowało, ale najbardziej
złościło.
- Czuję się znakomicie.
%7ładnych porannych mdłości, po raz pierwszy od bardzo dawna czuła się pełna
energii i radosna. Ostatnie dwa tygodnie życia pod dachem Armanda zmieniły
wszystko. Nie potrafiła nie czuć za to wdzięczności. Tak samo nie umiała się oprzeć
jego unikatowemu, pełnemu spokoju czarowi ani niemal dotykalnemu fizycznemu
pociągowi, jaki do siebie odczuwali.
39
S
R
Poznanie, nawet w skromnym zakresie, mężczyzny kryjącego się za słynnym
nazwiskiem zdecydowanie zmieniło jej uczucia.
Zaczęło jej na nim zależeć.
Może to hormony popychały ją do budowania związku, ale wcale się nie
dziwiła przemianie swych uczuć. Chciałaby zobaczyć kobietę zdolną się oprzeć
oczom Armanda, za którymi stała jeszcze jego przyciągająca uwagę, dominująca
osobowość. Jednak choć serce jej podpowiadało zgódz się, powiedz tak", głowa
wciąż protestowała.
Armand De Luca był świetnym taktykiem i bystrym biznesmenem. Musiał
przypieczętować ważną transakcję, a ona była mu do tego potrzebna. Fakt, że
zaczęło jej na nim zależeć, wcale nie oznaczał, że i ona potrzebuje jego. Wzmianki o
bajkach... ten wczorajszy pocałunek, miękkie spojrzenia... na pewno były to tylko
środki wiodące do celu. Nie oszukiwała się, że jest w tym cokolwiek więcej.
Zerknął na platynowy zegarek i zesztywniał. Uniosła wzrok, a serce zabiło jej
niespokojnie na widok grymasu na jego twarzy.
- Coś się stało?
- Tylko przebiegam w myślach listę spraw, które będą poruszane na zebraniu
dziś po południu.
- Przecież jest niedziela!
Ugryzła się w język, zanim jeszcze skończyła wypowiadać tę uwagę.
Mężczyzni pokroju Armanda uwielbiali pracę, nie ona ich. Zawsze podziwiała
szacunek dla pracy, dziś jednak wolałaby, żeby się nie spieszył. Wczoraj pracował
do pózna w nocy. Dopiero o jedenastej zrezygnowała z czekania na niego i poszła
do łóżka. Mistrz też czuł się opuszczony, więc dotrzymał jej towarzystwa.
- Zwołałem zebranie zarządu - oznajmił Armand. - Ponieważ jest dość
niespodziewane, dzisiejszy dzień najbardziej pasował wszystkim zainteresowanym.
- Cóż jest takiego pilnego?
40
S
R
To dziwne. Kilka miesięcy temu Tamara skrzywiłaby się, słysząc takie
pytanie; wszystko, co było związane z jej firmą, wydawało jej się wyjątkowo pilne.
Teraz, choć była zdecydowana odbudować swój interes, tamte dni rozkwitu
Idealnych Imprez wydawały jej się zaskakująco odległe. Co, do pewnego stopnia,
przypominało jej też uczucia do Marca. Nigdy nie zapomni swego przyjaciela, ale
ostrze bólu już uległo stępieniu. Melanie i Kristin też chyba zaczynały się godzić z
nieuniknionym, sądząc po ich coraz bardziej ogólnikowych telefonach. Właśnie tego
chciałby od nich Marc... by wspominać go z czułością i żyć dalej.
Armand poprowadził ją przejściem pomiędzy regałami zastawionymi
mnóstwem kuchennych przyborów.
- Zebranie dotyczy mojej propozycji rozwoju działalności za oceanem.
Rozmawialiśmy o tym któregoś wieczoru.
Pamiętała. Oczy mu lśniły radośnie, gdy wyjaśniał jej konieczność
bezustannych modyfikacji planów strategicznych pozwalających utrzymać De Luca
Enterprises w światowej czołówce. Czasami dziwiła się, że w ogóle mu się udaje
spędzić choć trochę czasu w domu. Jak to będzie wyglądało po narodzinach
dziecka?
Oczywiście jego godziny pracy będą miały jakiekolwiek znaczenie, jeśli
przyjmie jego oświadczyny. Wciąż jeszcze nie podjęła decyzji.
- Nie spodziewam się dzisiejszego popołudnia żadnych kłopotów. Wystarczy,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]