[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie czytał wszystkiego, a wybiórczo. Nauczył się tego jeszcze w okresie studiów,
dzięki czemu nie zaśmiecał mózgu i miał czas na inne zajęcia - sport, turystykę i naukę
języków. Nigdy nie był kujonem. Wiedział, czego chce i instynktownie czuł, co jest dla niego
pożyteczne, a co należy odrzucić. Gdzieś przeczytał, że cała sztuka życia polega na
sprawowaniu kontroli nad własnym życiem, dostrzeganiem bezużyteczności pozornej pracy i
skupieniu się na działaniach najważniejszych.
Zaczął lekturę. Do dzieła!
Zakonnicy z Chojnic po ponad stupięćdziesięcioletnim pobycie w tutejszym klasztorze
(przybyli tu w 1356 roku), opuścili go, opowiadając się za nauką Marcina Lutra.
Dopiero w 1622 roku władze polskiej prowincji augustianów rozpoczęły sprawę
rewindykacji swej Chojnickiej placówki. Wznowiona, przetrwała do kasaty pruskiej w 1819
roku.
[...] Augustianie powiększali swą darowiznę dzięki nadaniom rycerskim łąk i lasów w
latach 1398, 1419 i 1431, a w 1473 roku przeor Kasper Pohl przejął 7 morgów ziemi zwanej
Cellenacker od radcy miejskiego Lenca.
[...] Na wieść o wystąpieniach Lutra mnisi w 1518 zbywali kielichów [...] i poczęli się
snąć stąd rozbiegać... - zapisano w ekscerpcie z ksiąg rejestrowych kościoła farnego - w 1527
na ostatek mnich tuteczny przedał ogród. Chojniczanie, będąc jeszcze katolikami, prosili
króla, by to latibulum, z którego miastu imminet periculum, mogli znieść, a rzeczy jego na pia
opera obrócić...
Z treści wyciągu z ksiąg parafialnych wynikało, że heretycy wypędzili wówczas
augustianów z Chojnic, a może nawet wymordowali ich. Podobno zakonnicy sprzedali
kielichy już w 1518 roku i zaczęli opuszczać klasztor. Dopiero król wydał odpowiedni
mandat, by miasto udzieliło pomocy wysłannikowi arcybiskupa, który miał przybyć do
Chojnic i zająć się sprawą zakonników. Ostatecznie posiadłości ziemskie augustianów
przejęło miasto, a kościół i klasztor opustoszały.
W artykule pani Zofii Kratochwil była także wzmianka o niezwykłym darze komtura
tucholskiego Rüdigera von Elnera dla zakonników chojnickich z 1383 roku. Darem tym byÅ‚a
relikwia Krzyża Zwiętego. Brak było jednak opisu dalszych losów relikwii.
Natomiast w następnym rozdziale autorka potwierdzała i uzupełniała poprzednią
wersję wypadków z okresu reformacji.
Gdy Luter zerwał z Kościołem katolickim, augustianie Chojniccy opuścili klasztor
(l518-1527). Już w 1531 roku zaczęli chojniczanie z kościoła opuszczonego klasztornego
okna wybierać - podaje kronika fary - [...] od wyjmowania okien dali chlapom 10 szelągów na
piwo, [...] w 1534 officjal na wizytacyją zjachał [...] ex bracchio Archiepiscopi tu zesłany [...J
od tych czas poczęli pono miesczanie klastor rozbierać [...] w 1534 przedali kościelni
klastorną monstrancyją za pozwoleniem księdza plebana Balcera Lewalta i cały rady
chojnickiej [...]. Jeszcze w 1543 roku pobożnie świętowano Boże Ciało, ale w 1555poczęli się
(chojniczanie) mieszać i powoli odmieniać na luterską wiarę za powodem Stanisława
Latalskiego, człuchowskiego starosty.
Budynki augustiańskie zostały rozebrane. Cegły i kamienie zużyto na reperację
kościoła farnego i na cele miejskie, sprzęt sakralny przejął prepozyt chojnicki.
[...] Władze augustiańskiej prowincji polskiej podjęły w 1622 roku rewindykację
utraconych dóbr .
I jeszcze jeden interesujący fragment artykułu:
Na skutek procesu wszczętego po wojnie w 1660 roku przez zakonników miasto co
prawda udzieliło klasztorowi 30 pni na odbudowę, aleją utrudniało, odpędzając robotników
zakonnych od prac. Z początkiem XVIII wieku kościół groził zawaleniem. Wizytator
prowincjalny zarządził w 1706 roku naprawę zgniłych dachów kościelnych i remont okien
klasztornych. Radził wejść w kontakt z przyjacielem zakonu, kasztelanicem gdańskim i prosić
go o pomoc w budowie nowego kościoła. Polecił też odebrać kielich zastawiony u protestanta.
[...] Historycy niemieccy piszą, że w 1712 roku zburzono dawny kościół i postawiono nowy z
wieżą. Z innych zródeł wiadomo, że w 1719 roku na przeora został wybrany o. Antonin
Koskowski, by dokończyć budowę kościoła i klasztoru. Z 1719 roku pochodzi nowy budynek
sytuowany na zachód od klasztoru, a kanonik Adam Czapski ofiarował augustianom
dwupiętrowy dom, który zakonnicy po przeróbce przeznaczyli na mieszkania własne .
Poczuł znużenie, którego nie potrafiła odpędzić świadomość dokonanych odkryć.
Odłożył artykuł założywszy, że Chojniccy zakonnicy mogli wywiezć krzyż lotaryński w
tajemnicy przed całym bożym światem. To dlatego nie było żadnej wzmianki w materiałach
zródłowych na temat tego relikwiarza. Był pewien, że w okresie reformacji wydarzyło się coś
ważnego dla losów krzyża. Na przełomie XVII i XVIII wieku kościół w Chojnicach był ruiną,
dobra poaugustiańskie zmieniały swoją lokalizację, wciąż trwały procesy o majątek klasztoru.
Czy w tej sytuacji jakiś zatroskany zakonnik nie wywiózłby relikwii w bardziej spokojne
miejsce? Tak, prawdopodobnie ocalono relikwię i wywieziono ją z Chojnic, i stało się to
pewnie dużo wcześniej, w okresie reformacji. Już wtedy próbowano po raz pierwszy rozebrać
kościół i klasztor, więc zakonnik o pseudonimie Pustelnik postanowił wywiezć krzyż w inne
miejsce. W anonimowym liście z 1681 roku nie było wzmianki, w którym roku ów L Ermitte
uciekł z Chojnic wywożąc cenny relikwiarz. Bo nie ulega wątpliwości, że złoty krzyż
lotaryński był relikwiarzem.
Na wygaszonym ekranie monitora mknęły po nieboskłonie czarnego kosmosu
niezliczone ilość gwiazd. Paweł puknął w mysz i poprzedni, zastygły w bezczynności obraz
przedstawiający wyniki wyszukiwania, z powrotem zajął cały ekran.
Wcześniej Paweł sprawdzał powiązania Holzmanna z Aysą Górą, ale to właśnie Aysa
Góra nie pasowała Pawłowi do koncepcji. Po prostu nie znalazł w tym rejonie odpowiedniej
miejscowości zaczynającej się na literę B . W siedemnastowiecznym liście, opisującym
przypadek Pustelnika i krzyża, nadmieniono, że krzyż lotaryński ukryto w okolicach Aysej
Góry. Pan Tomasz nie mógł się mylić, wszak znał francuski lepiej od niego i z łatwością
czytał zródłowe materiały. Co dziwne, Fiolka twierdził, że panu Tomaszowi również nie
pasowała Aysa Góra.
Dla zabawy wpisał w polu wyszukiwania: Aysa Góra , augustianie i B. . Liczył,
że wyszukiwarka wyłowił z sieci całą nazwę miejscowości związanej z rejonem w pobliżu
Aysej Góry i wskaże jakąś miejscowość na literę B . Kliknął w ikonę Szukaj i czekał na
wynik bez napięcia, z nogami na blacie biurka.
Ale zdziwił się. Zdziwił się bardzo. Tak bardzo, że znieruchomiał z nogami na biurku
i trwał w tej posągowej pozie kilkanaście sekund. Po upływie tego czasu zerwał się na równe
nogi jak szaleniec, nie mogąc uwierzyć w to co zobaczył. Radość z niezwykłości tego
odkrycia była ogromna, a pomyłka, której dopuścili się z panem Tomaszem, zdumiewała. A
potem śmiał się głośno i długo... długo i głośno...
Nie mógł uwierzyć. A jednak! Znalazł owo B. ze starego listu! Patrzył w ekran
[ Pobierz całość w formacie PDF ]