[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wzrok. Kiedy ujęła torbę i odwróciła się do drzwi, zauwa\yła, \e obydwaj mę\czyzni przyglądają się
jej.
- Jestem gotowa - powiedziała.
Przeszła przez pokój, biorąc po drodze swoją torebkę. Zastanawiała się, czy Josh zabrał jej broń.
Waga torebki świadczyła o tym, \e tak właśnie zrobił.
Zabrał pistolet, ale zostawił golarkę i szczoteczkę do zębów. Jakie to cholernie typowe, pomyślała
cynicznie. Ka\dy stałby się cyniczny po tym, jak został oszukany dwa razy przez tą samą osobę.
Przeszła przez drzwi i podą\yła za agentami przez parking do małego, bladoniebieskiego,
wynajętego samochodu.
Mę\czyzna, który pokazał jej identyfikator, zaczął otwierać drzwi. Jego partner podszedł z drugiej
strony i czekał przy drzwiach pasa\era. To oznaczało, \e ona miała usiąść z tyłu. Przynajmniej nie
spodziewali się \adnej rozmowy i świadomość tego sprawiła jej ulgę.
Usłyszała hałas w tej samej chwili, kiedy otwierający drzwi agent upadł na nie cię\ko. Opadając na
kolana, usiłował przytrzymać się dachu, a potem okna. Dopiero widząc smugę krwi na szybie, zdała
sobie sprawę, \e został zastrzelony.
Ten cichy dzwięk był odgłosem strzału przez tłumik.
Jej pierwszą myślą było podbiec do le\ącego na ziemi agenta, ale kiedy jego partner zaczął strzelać,
przykucnęła i zaczęła przesuwać się na drugą, bezpieczną stronę samochodu. Jakaś kula odbiła się od
karoserii niedaleko niej, świszcząc przerazliwie.
198 PAMBTNANOC
dokończyła w myśli to zdanie. Joshua Stone kochał się z nią przez całą noc, a potem zniknął, zupełnie
jak trzy lata temu.
Paige szybko wzięła prysznic i ubrała się, zastanawiając się, co ma robić. Rozsądnie byłoby poprosić
o pomoc Rombarta. Mieszkał tutaj, znał całą historię.
Jednak, biorąc pod uwagę międzynarodowe konsekwencje kolejnego zniknięcia Joshui Stone'a,
mo\e byłoby lepiej porozmawiać z kimś z agencji. Tym kimś na pewno jednak nie mógłby być Carl
Steiner.
Mo\e Pete Logan, pomyślała, wrzucając ubrania i przybory toaletowe do tej samej torby, w której je
tu przyniosła. Przynajmniej nie miała wątpliwości co do lojalności Pete'a. . Nagle rozległo się pukanie
do drzwi i Paige zamarła z szlafrokiem w ręku. To pokojówki, pomyślała z ulgą. Zbli\ało się południe,
więc prawdopodobnie przyszły posprzątać pokój.
Podeszła do drzwi i zerknęła przez wizjer. Za drzwiami stało dwóch mę\czyzn ubranych w ciemne
garnitury i czarne płaszcze. Nie znała ich twarzy, ale było w nich coś znajomego, mo\e właśnie ten nie
rzucający się w oczy wygląd.
Pukanie powtórzyło się. Przeszło jej przez głowę, \eby nie odpowiadać, ale wiedziała, \e jeśli to
zrobi, poka\ą identyfikatory i ka\ą recepcjoniście wpuścić się do środka.
- Kto tam? - zapytała.
- Steiner chce się z tobą widzieć - powiedział mę\czyzna
stojący bli\ej drzwi. Pokazał swój identyfikator, podczas gdy
jego partner przyglądał się opustoszałemu parkingowi.
Najwyrazniej Steinerowi nie zajęło du\o czasu wysłanie tutaj kogoś. I podejrzewała, \e oddalanie
nieuniknionego nie miało najmniejszego sensu. Odsunęła łańcuch i otworzyła drzwi.
- Wezmę tylko swoje rzeczy - powiedziała.
Mę\czyzna skinął głową, chowając identyfikator. Przytrzy-
PAMIgTNANOC 201
jej zrobić, będą musieli zrobić to tutaj. W świetle słońca. Jeśli miała umrzeć, to miejsce było na pewno
lepsze od ka\dego innego, w które mogli ją zabrać. Poza tym wolała szybką śmierć od powolnej
agonii podczas tortur, kiedy będą chcieli wyciągnąć z niej informacje, których nie posiadała...
Nie dokończyła ani ruchu, ani myśli. Tył jej głowy wydawał się eksplodować. Broń wyśliznęła się z
jej bezsilnych palców. Wydawało jej się, \e słyszy, jak upada na ziemię, a potem przez długi czas nie
słyszała niczego.
- Drugi mę\czyzna właśnie umarł - powiedział Andy Rom-
bart. - Przykro mi.
Joshua Stone spojrzał w twarz detektywa i stwierdził, \e ten mówi prawdę. Zastrzelenie
funkcjonariusza powodowało zawsze falę wściekłości wśród pracowników wymiaru sprawiedliwości.
Josh skinął głową, a potem spojrzał znowu w dół, chcąc skończyć to, co zaczął. Zbierał części
damskiej garderoby, rozrzucone na ziemi i wkładał je z powrotem do torby. Garderoba była
poplamiona krwią, tak samo jak flanelowy szlafroczek. Ktoś stanął na nim, zostawiając ślad
podeszwy. To był ślad buta policjanta, zdał sobie sprawę, a nie dowód. Jednak powstrzymał chęć
strzepnięcia błota z ciuszka.
Teraz było ju\ na to za pózno. Za pózno. Za pózno. Podniósł torbę i torebkę Paige i obrócił się
twarzą w kierunku detektywa, powoli, jakby był bardzo zmęczony albo bardzo stary.
- Nikt nic nie widział?
- Sprawdzamy. Znalezliśmy kogoś, kto słyszał strzały, ale
nikt nie mo\e podać nam opisu zajścia. Nawet opisu samochodu.
Josh pokiwał głową, rozglądając się po parkingu, \eby nie musieć patrzeć na poplamiony krwią
asfalt. Policjanci kręcili się po nim tam i z powrotem, rysując linie i robiąc zdjęcia. Wyglą-
200 PAMITNA NOC
Ktoś powinien wezwać policję. W tych hotelowych pokojach powinni być jacyś ludzie. Ktoś
zorientuje się, co się dzieje i wezwie pomoc. Jeśli tylko uda im się wytrzymać...
Wcią\ zgięta, dotarta na drugą stronę w samą porę, \eby zobaczyć, jak drugi agent wysuwa głowę
znad chroniącego go samochodu, \eby oddać strzał, albo sprawdzić, skąd do nich strzelano. Kiedy
tylko to zrobił, upadł gwałtownie do tyłu, wypuszczając pistolet z ręki. Broń przesunęła się po
chodniku, wpadając pod drugi samochód.
Spojrzała na twarz agenta. Była to odruchowa reakcja. Miał otwarte oczy, ale mały otwór na jego
czole wskazywał, \e nie \yje. Nic nie mogła dla niego zrobić.
Upuszczając torebkę i torbę na zakupy, które nieświadomie ściskała w ręku, na czworakach
przesunęła się w stronę upuszczonej broni. Wyciągnęła po nią rękę, kiedy usłyszała za sobą kroki
biegnącego w jej stronę człowieka. Obróciła się i usiadła, podnosząc broń, \eby w niego ją
wycelować.
Kiedy podniosła wzrok, stwierdziła, \e patrzy prosto w lufę uzi kaliber 9 mm. Trzymał ją ten sam
mę\czyzna, który parę dni temu usiłował wciągnąć ją do czarnego mercedesa.
- Rzuć broń - powiedział. Nie mówił z obcym akcentem.
Ręka podnosząca pistolet zatrzymała się w połowie drogi.
Decyzja, \eby nie walczyć z nim, nie była do końca świadoma, ale jej ciało zadecydowało za nią. Poza
tym doskonale wiedziała, co mo\e zrobić broń, którą trzymał w ręku. Zanim zdą\yłaby nacisnąć spust,
odstrzeliłby jej połowę głowy.
Zrobiłby to? Zabili ju\ dwoje ludzi, ale gdyby chcieli zabić i ją, dawno byłaby ju\ martwa. Z
jakiegoś powodu potrzebowali jej \ywej.
- Rzuć broń - powtórzył mę\czyzna.
Zamiast to zrobić, Paige znalazła w sobie odwagę, o którą się nie podejrzewała, i znów podniosła
pistolet. Cokolwiek chcieli
PAMITNA NOC 203
shuę Stone'a. A v jeśli nie zna, powiedz mu, \e to się wkrótce zmieni-
Josh nie chciąał wyje\d\ać z Atlanty, ale wiedział, \e nie znajdzie tu odpowiedzi na \adne ze swoich
pytań. A jeśli nie dowie się niczego , więcej o tym, co się dzieje, nie będzie w stanie odnalezć Paige.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]