[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiek? Czy uda mu się pogłębić związek z tą, która mu tak
zawróciła w głowie? Czy poruszy w Rosalie strunę serca
i duszy?
- Widzisz Cate... - Adam odstawił sok. - Nie zawsze
udaje nam się osiągnąć to, czego pragniemy.
Dziewczyna rzuciła łyżkę na stół.
- Nie rozumiem, co ona może mieć przeciwko tobie!...
Jesteś bogaty. Wszystko możesz jej dać. Jak na faceta
w twoim wieku jesteś w świetnej formie. - Cate założyła
kosmyk włosów za ucho. - Przystojny jesteś... - urwała
i kiwnęła głową. - Nawet moje koleżanki w szkole uwa
żają, że jesteś seksowny.
- Seks to nie wszystko, podobnie jak bogactwo. - Adam
pokręcił głową. Czyżby jego córka jeszcze o tym nie wie
działa? - Masz trzynaście lat, Cate. Czy mama rozmawiała
już z tobą o chłopcach?
Dziewczynka parsknęła. Odsunęła swój fotel i założyła
nogę na nogę.
- Tato, nie jestem dzieckiem!
- Może i nie jesteś. Ale musisz się jeszcze nauczyć, co
naprawdę liczy się w życiu człowieka, a tym czymś jest
wartość wewnętrzna. Chłopaka, który by mówił tylko o se
ksie czy pieniądzach, omijaj zawsze z daleka.
Cate zastanawiała się przez moment.
- No dobrze - skinęła głową. - Ale jak z Rosalie? Spo
dobała ci się właśnie od środka? Nie z zewnątrz?
- I zewnętrznie, i  od środka" - uśmiechnął się Adam.
- Ona ma wielkie serce. Jest idealistką. Słyszałaś chyba,
że się opiekuje sierotami...
- A ty sam?
EMMA DARCY
84
- Co ja?
W oczach Cate zabłysła przekora.
- Na czym polegała twoja wartość wewnętrzna?
- Córko, jak śmiesz! - pogroził jej żartobliwie palcem.
- Lepiej już wracaj do jedzenia.
Posłusznie sięgnęła po łyżkę. Oblizała ją.
- Tato - przysunęła się do stołu. - A co dzisiaj...? Jak
umawiamy się na dzisiaj? Mam was zostawić samych?
- Dlaczego samych?
- Mogłabym gdzieś pojechać na rowerze...
- Rower nie jest zabroniony. Ale nie musisz nas zosta
wiać samych.
Cate zanurzyła łyżkę w owsiance.
- Mimo wszystko chciałabym, żeby wam się udało.
Wyciągnął rękę i pogładził ramię dziewczynki.
- A ja bym chciał, żebyś ty, córeczko nie musiała się
już nigdy czuć odepchnięta. Dlatego nie jedz na tym ro
werze. Wiesz, ty i ja, Cate... w ogóle ty jesteś najważniej
sza. Ojciec i córka stanowią zespół. No jak, sztama?
Cate rozjaśniła się na te słowa. Adam zaś jeszcze raz
upewnił się w swym sumieniu, że naprawdę za mało czasu
poświęcał przez ubiegłe lata swojej małej. A to, że teraz
spędza z nią wakacje, jest może dobre, lecz nadal niewy
starczające. Nie wolno mu się skupiać tylko na pannie Ja
mes... Zresztą samej Rosalie by się to nie podobało.
- Chyba wiesz, co robisz, tato - Cate uniosła łyżkę do
ust. - A ja się dostosuję.
 Wiesz co robisz"... ba, lecz Adam wcale nie był pewien,
czy tak do końca wie, co robi w odniesieniu do Rosalie
James. Bardzo mu zależało na tej kobiecie - ale kim jest
na dobrą sprawę Rosalie? Wydawała się skomplikowana i ta
jemnicza... Zdążył się dowiedzieć, że urodziła się na Fili-
TAJEMNICZA MODELKA 85
pinach, z pary mieszanej i że została sierotą w wieku sied
miu lat. Adoptowała ją rodzina Jamesów, ratując od złego
losu. I co dalej...?
Dalej było już chyba niezle, spokojnie rosła i dojrzewała,
uczyła się, zdobywała zawód, wspinała się po szczeblach
kariery międzynarodowej modelki. Obecnie niemal wszy
stkie swe zarobki wydaje na opiekę nad sierotami. Lecz aż
do wczoraj - dziwna rzecz - unikała bliższego kontaktu
z mężczyznami...
Dlaczego unikała?
Bo nie czuła się z nimi bezpieczna?
Erotycznie bezpieczna?
Lecz to sugerowałoby, rozważał dalej Adam, jakiś...
dawny uraz? Może z czasów, gdy była jeszcze bezdomnym
dzieckiem?  Wolałabym tego wszystkiego nie wspominać"
Tak się jakoś niedawno wyraziła... Cóż, chyba jednak nie
zgwałcono jej...? Bo aż do wczoraj jej niewinność pozo
stawała nienaruszona.
Poczucie bezpieczeństwa... Dlaczego to jest dla niej ta
kie ważne?
A mnie się z początku bała, nazywała mnie playboyem.
Ba, uśmiechnął się do siebie, może i było się nawet kimś
takim... Ale na pewno się nim nie będzie w stosunku do
niej, do Rosalie James.
Z zamyślenia wyrwał go odgłos lekkich kroków, dobie
gających z korytarzyka łączącego willę z werandą. Nadzieja
i zwątpienie razem natarły na Adama. A więc zaraz zobaczy
swoją piękność, lecz co dalej?
Pojawiła się w tej samej spódnicy w grochy co wczoraj,
kiedy wysiadała z samolotu, i w tych samych sandałach,
tylko bluzkę miała inną - białą, bez rękawów, z wiotką fal
banką zdobiącą trójkątnie wycięty dekolt.
86 EMMA DARCY
Czytelny sygnał, pomyślał Adam. Ma to być niewąt
pliwie strój pożegnalny, podróżny... A więc nacieszyła
się już Tortolą, nim samym i Cate. Przybyła do nich,
stwierdziła, że córka i ojciec żyją ze sobą w zgodzie, a te
raz pora na odjazd. Co robić? Jak ją mimo wszystko za
trzymać?
Napięcie w Rosalie jeszcze bardziej wzrosło, gdy ujrza
ła, jak Adam podnosi się na jej widok z werandowego fotela.
Był, stosownie do upału tropikalnego poranka, w samych
szortach, cały w glorii swej męskości, na co nie umiała nie
zareagować, zwłaszcza że całą sobą jeszcze pamiętała ich
wczorajsze intymne sam na sam.
A już szczególnie zmieszał ją jego uśmiech - uśmiech,
którym Adam sygnalizował jej, że i on dobrze pamięta, co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl