[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dwa strzały i... znowu spudłował.
To manekin, taka mechaniczna kukła Jupiter wybuchnął śmiechem. Chłopaki, to jest
po prostu automat! Z nagraniem w środku. To, co słyszymy, to tylko taśma!
O rany! wykrzyknął nagle Bob. Co za dureń ze mnie! Teraz sobie przypominam, że
czytałem o tym w gazecie. Remontują Powder Gulch i robią z tego miasta atrakcję dla turystów!
Będą organizować przejażdżki konne i pokaz westernowy, będzie się ukazywał duch. To dlatego
postawili ogrodzenie.
Oczywiście powiedział Jupiter zasępiony. Ja też czytałem o tym jakiś czas temu.
Pete podszedł do starego górnika i dotknął palcem jego twarzy.
Plastyk. Ale wygląda jak prawdziwy. Pewnie nasz duch w barze to też manekin. Umieją je
teraz robić!
Wyglądają jak żywe przyznał Jupe. Ale mamy na głowie inne sprawy. Czy któryś z
was dostrzegł coś, co by nas naprowadziło na plany Angusa Gunna?
Bob powiedział mu o księdze zamówień w sklepie i o dużym zakupie Angusa.
Zwoził żywność dla wielu pracowników albo też na dłuższy okres trwania budowy
rozważał Jupiter. Wiemy więc, że to, co budował dla Laury, wymagało dużej pracy. Ale nadal
nie wiemy, co takiego budował i gdzie otworzył stary dziennik. Pod datą 29 pazdziernika
widnieje notatka zbyt krótka, żeby mogła być pomocna.
Nie przeszukaliśmy baru powiedział Pete.
To nic, wrócimy tam zaraz. Jupiter zamknął dziennik. Potem jeszcze zajrzymy do
więzienia. wczesny szeryf mógł zostawić jakąś kartotekę. Rozejrzymy się też, czy nie uda nam
się znalezć redakcji gazety.
Ruszyli z powrotem do wyjścia. Bob i Pete dostrzegli tym razem parę rzeczy, które uszły ich
uwagi, gdy wbiegali do środka. W szybie stały rzędem odnowione wózki górnicze, leżały tam
też jakieś narzędzia, a całości dopełniał jeszcze jeden manekin górnik z czarną brodą i
kilofem w ręce.
Pete uśmiechnął się.
Ludzie, te plastykowe kukły wyglądają naprawdę jak żywe! Ten z kilofem sprawia
wrażenie, jakby...
Czarnobrody górnik wypuścił z ręki kilof, doskoczył do Jupitera, wyrwał mu dziennik
Angusa i wybiegł z kopalni.
Java Jim! zdumiał się Bob.
Stali bez ruchu, zaskoczeni nagłą przemianą manekina. Jupiter otrząsnął się pierwszy.
Zabrał mi dziennik! Aapać go!
Z tupotem pobiegli słabo oświetlonym szybem. Wypadli wreszcie na ulicę zalaną gorącym
słońcem popołudnia.
Patrzcie tam! krzyknął Cluny.
Przysadzisty marynarz odbiegł już daleko, gnał jak opętany.
Stój, ty złodzieju! wrzasnął Pete.
Aapać złodzieja! krzyczał Cluny.
Java Jim obejrzał się i zarechotał. Przebiegał właśnie koło baru, kiedy na progu pojawiła się
widmowa postać w czerni, z pistoletami w obu rękach!
To nasz duch! wykrzyknął Pete.
Java Jim zobaczył grozną, jakby powstałą z grobu postać w drzwiach baru. Rzucił się w bok z
okrzykiem, potknął o starą uprząż końską i rozłożył się jak długi. Dziennik wypadł mu z ręki.
Pozbierał się szybko, próbował biec dalej i znowu się potknął.
To złodziej! wrzasnął Pete. Aap go!
Duch spojrzał w stronę chłopców, po czym zszedł po stopniach na drewniany chodnik ulicy i
skierował się do Javy Jima. Jego pistolety zabłysnęły w słońcu. Java Jim nie czekał. Schronił się
za budynki, dobiegł do ogrodzenia, wdrapał się na nie i znikł wśród gęstych, wyschniętych
zarośli, rosnących wzdłuż koryta rzeki.
Chłopcy zbliżyli się biegiem do ducha. W dziennym świetle okazał się po prostu mężczyzną
w czarnym, kowbojskim stroju. Jupiter podniósł upuszczony przez Javę Jima dziennik.
Nie powinniście tu wchodzić, chłopcy powiedział duch. Wytłumaczcie mi, o co tu
chodzi, i oddajcie mi tę książkę, jeśli stanowi własność miasta.
Nie, to moje, proszę pana odparł Jupe. Przepraszamy, że weszliśmy przez płot, ale
prowadzimy pewne dochodzenie, a nie wiedzieliśmy, że ktoś tu jest.
Wyjaśnił następnie, że starają się ustalić, jakie sprawy załatwiał Angus Gunn w Powder
Gulch.
Napędził nam pan niezłego stracha dodał.
Duch uśmiechnął się.
Postanowiłem wypróbować na was nasze urządzenia. Sprawuję pieczę nad tym miastem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]