X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uspokoić. Wszystko jest na jak najlepszej drodze.
Pochylił się i wziął ją w ramiona. Poddała się temu jak
dziecko.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że Edward zdobył się na
coś takiego. %7łeby odważyć się wtargnąć w środku nocy do
małżeńskiej sypialni, trzeba naprawdę wielkiej bezczelno�
ści i... determinacji.
- Przestań myśleć o nim. Nie ma go, poszedł sobie,
potraktuj go jako marę senną.
- Gdybym tylko mogła. - Spojrzała mu w oczy. - Ale
gdybym przeforsowała swoje pomysły i ty spałbyś na przy�
kład w fotelu...
- Powiedziałem, daj spokój temu wszystkiemu.
- Nie mogę. - Ukryła twarz w zgięciu jego ramienia.
- Rosy.
Wypowiedział jej imię jak nigdy dotąd. Nuta, jaka za�
brzmiała w jego głosie, normalnie wywołałaby u niej od�
ruch ucieczki, tym razem jednak Rosy poczuła, że nie chce
wracać do chłodu i samotności swojej połowy łóżka.
- Rosy.
Jego gorący oddech owionął jej ucho i kark. Przeszedł
ją dreszcz rozkoszy.
- Rosy.
Jego głos zmieniał się z sekundy na sekundę. Teraz był
głęboki, chropawy i nieco zdławiony, a równocześnie nie�
pewny i czuły.
Guard musnął ustami jej szyję.
O%7łEC SI ZE MN 129
Usłyszała bicie swego serca, które poczęło wyrywać się
z piersi.
- Rosy, na pewno wiesz, co się stanie, jeżeli natych�
miast nie każesz mi się odwrócić do siebie plecami...
Kazać mu się odwrócić? Wyrzec się jego ust, dotyku
jego dłoni, ciepła jego ciała? Przenigdy! Z miejsca, gdzie
się znalazła, mogła iść tylko prosto przed siebie. Zaraz też
uczyniła pierwszy krok. Oplotła go ramionami i przylgnęła
piersią do jego owłosionego torsu.
- Guard.
Jego oczy ściemniały, a w zrenicach pojawiły się nie�
bezpieczne błyski. Dostrzegła w tym rozkoszną grozbę,
która tyleż wabiła, co napełniała lękiem.
Zagryzła dolną wargę.
- Nie rób tego - szepnął, zlewając dzwięki.
A potem jego usta same ustanowiły podział i rozłącz-
ność jej warg, stając się autonomicznym zródłem nieziem�
skiej przyjemności.
Nikt jeszcze jej tak nie całował. Tak namiętnie, żarliwie,
z taką niecierpliwością. Ale zdumiała ją przede wszystkim
gwałtowność własnej namiętności. Jak gdyby jej uwolnio�
ne spod kontroli zmysły chciały wziąć odwet za lata uwię�
zienia w karbach dyscypliny czy też raczej uśpienia w hi�
pnotycznym transie.
Wpiła się wargami w jego usta, wczepiła palcami w je�
go ciało i wciąż było jej mało. Chciałaby wręcz przenik�
nąć go językiem na wskroś i opleść mackami niczym
ośmiornica.
Kiedy na chwilę ich usta rozłączyły się, Guard zanurzył
twarz w pierzastej puszystości jej włosów i wyszeptał:
- Mój Boże, Rosy, ty czarodziejko...
130 O%7łEC SI ZE MN
Nie dokończył. Nie pozwoliła mu na to. Odrzuciła do
tyłu głowę, wygięła się w łuk i podała mu swoje piersi.
Na chwilę zamarł. A potem jął ssać, drażnić i gryzć
różowe zwieńczenia sutek.
Poczuła, że krążące w niej soki spływają ku tym dwóm
punktom jej ciała. I stała się rzecz dziwna, a przecież w ja�
kimś sensie zrozumiała. Im szczodrzej dzieliła się swymi
sokami, tym coraz większy ogień ją trawił, tym silniejsze
przepełniało ją pragnienie. Wbiła się paznokciami w ciało
mężczyzny.
Wyczuł jej wzrastającą gotowość i ruchem dłoni prze�
sunął centrum dręczącego pożądania z piersi na wzgórek
łonowy. Jęknęła, zdumiewając się, że posiada struny, o ist�
nieniu których nawet nie śniła. Po chwili cała już roz�
brzmiewała rytmiczną melodią. Wibrowała. Wiła się. Ko�
łysała się jak wodorost poruszany głębinowymi prądami.
Zalała ją fala rozkosznego gorąca. Zwilgotniała i zaczę�
ła parować. Konwulsyjnie ścisnęła udami jego pośladki,
a potem kilka razy w rytmicznych odstępach ponowiła
uścisk. Całe jej ciało roztapiało się w drżącej ekstazie.
Poczuła, że całym swoim jestestwem rozchyla się i roz�
wiera. Jej serce waliło w pościgu za rozkoszą, a wzrok
omdlewał w przyzwoleniu. Wszystko w niej drżało, płonę�
ło, przeobrażało się. Jego oddech owiewał jej skórę, lecz
nie przynosił ukojenia, tylko jeszcze wzmagał pragnienie.
- Guard, teraz, teraz... proszę... już dłużej nie wy�
trzymam.
Wykrzykiwała te słowa, lecz chyba nawet nie była tego
świadoma. Coś działo się poza nią, niezależnie od jej woli,
czucia i chcenia, coś, co uzyskało pełną autonomię i do�
magało się, żądało należnej sobie daniny. Guard drażnił się
O%7łEC SI ZE MN 131
z tym czymś, gdyż uklęknąwszy pomiędzy jej nogami
i prezentując swoją gotowość, powiedział:
- Powtórz, Rosy, powtórz, że mnie pragniesz.
Od podbrzusza po jej ciele rozchodziły się fale upojnego
gorąca. Sutki napęczniały, jakby za chwilę miały trysnąć
sokiem. Krzyż zdawał się być rozpalonym prętem. Czuła
mrowienie, palenie w wielu różnych miejscach. Jeśli za
chwilę to nie ustanie, zacznie chyba wyć i rzucać się jak
opętana.
- Tak, tak, tak, chcę ciebie.
Spoglądał na nią z wyżyn swej triumfującej męskości.
- Jesteś taka mała, Rosy, taka maleńka...
Wyciągnęła ku niemu ręce, a on opadł na jej brzuch
i piersi. Oplotła go ramionami i nogami. Przywarła do nie�
go, niczym bluszcz do ściany. Wstrzymała oddech.
Czekała całą wieczność. Przynajmniej tak się jej wyda�
wało. A potem nagle rozdarł ją piorun. I cisza. Bezruch.
Uspokojenie. Guard był w niej i oczekiwał, aż ona go za�
akceptuje.
Uderzyły na nią poty. Wyrzuciła biodra do przodu.
Wówczas i on drgnął, a z tego drgnienia narodził się rytm,
cała gama cielesnego ruchu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • leike.pev.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.